Szansa na uwolnienie szefa Jukosu

Pod koniec urzędowania Dmitrij Miedwiediew pokazuje liberalne oblicze. Czy to akcja uzgodniona z Putinem?

Publikacja: 28.03.2012 01:02

Matka Michaiła Chodorkowskiego wierzy, że Putin uwolni jej syna pod presją masowych protestów

Matka Michaiła Chodorkowskiego wierzy, że Putin uwolni jej syna pod presją masowych protestów

Foto: AFP

Drugiego kwietnia prezydent Miedwiediew spotka się z liderami niezarejestrowanych partii opozycyjnych, by porozmawiać z nimi o reformach politycznych. Do pierwszego takiego spotkania z opozycją doszło w lutym. Były wicepremier Borys Niemcow, który w nim uczestniczył, twierdzi, że Miedwiediew podejmie śmiały krok i jeszcze przed inauguracją prezydentury Władimira Putina ułaskawi kilku więźniów politycznych z listy przekazanej przez opozycję po protestach 4 lutego. Otwiera ją były szef Jukosu Michaił Chodorkowski.

Czy rzeczywiście ma szanse wyjść na wolność przed końcem wyroku w 2016 roku?

Wątpliwości co do tego mają zarówno adwokaci, jak i rodzina Chodorkowskiego. Matka uwięzionego oligarchy Marina bardziej niż w dekret prezydenta wierzy w to, że Putin uwolni jej syna pod presją masowych protestów. Deklaracje Niemcowa podważają też rosyjscy politolodzy. Zdaniem Igora Jurgensa przeszkodą na drodze do uwolnienia Chodorkowskiego jest „pion policyjno-prokuratorski, który uzna to za policzek". Jurgens uważa, że jeśli nawet Chodorkowski pójdzie na ustępstwa i nie będzie ścigał prześladowców, to zachodni akcjonariusze Jukosu mogą zażądać od Rosji odszkodowań.

– Wolność Chodorkowskiego zależy od Miedwiediewa. Wystarczy, że znajdzie 15 minut na podpisanie dekretu w tej sprawie. Mógł to zrobić wiele razy, ale tego nie robi. To znaczy, że ma jakieś powody – mówi „Rz" Gleb Pawłowski, były spin dok-tor Kremla. Pytany, czy Miedwiediew ryzykuje utratą fotela szefa rządu, uwalniając byłego szefa Jukosu, odpowiada przecząco. – Wątpliwe, by ta sprawa zaszkodziła Miedwiediewowi. To, że zostanie premierem, było elementem jego wcześniejszego porozumienia z Putinem. Miedwiediew jest wolnym człowiekiem i ma szanse zrobić coś dobrego, ale nie mam powodów, by w to wierzyć – dodaje.

Faktem jest jednak, że 5 marca Miedwiediew polecił Prokuraturze Generalnej, by przejrzała wszystkie sprawy zgłoszone podczas lutowego spotkania z opozycją. Obok Chodorkowskiego na liście znaleźli się jego współpracownik Płaton Lebiediew, opozycjonista Siergiej Mochnatkin i oficer MSW Siergiej Arakczejew. Następnego dnia Sąd Najwyższy poprosił o akta spraw Chodorkowskiego i Lebiediewa. Z pewnością nie było to wystąpienie wbrew Putinowi, który publicznie uznał, że w decyzji Miedwiediewa „nie ma niczego dziwnego". Czy mamy więc do czynienia z samodzielną akcją kończącego kadencję szefa państwa, obliczoną na umocnienie wizerunku liberała przed objęciem urzędu premiera, czy też z kolejnym elementem porozumienia Putin – Miedwiediew?

– Sprawa reformy politycznej i ułatwień w rejestracji partii na pewno została przez nich dokładnie uzgodniona – powiedział „Rz" Alex Pravda z Uniwersytetu Oxford. – Ale wydaje się, że pomysł uwolnienia Chodorkowskiego jest raczej samodzielną inicjatywą Miedwiediewa. Dla Putina to sprawa o wyraźnym podłożu emocjonalnym, ale prezydent podchodzi do tego bardziej pragmatycznie.

Zdaniem Pravdy chodzi o osiągnięcie dwóch celów: w przypadku Chodorkowskiego o pokazanie światu, że w Rosji szanowane jest prawo, a w kwestii reformy politycznej o osłabienie fatalnego wydźwięku słabych wyników kremlowskiej Jednej Rosji w wyborach do Dumy.

Witalij Jaroszewski, opozycyjna „Nowaja Gazieta"

Witalij Jaroszewski opozycyjna „Nowaja Gazieta" W Rosji nie brak proroków, którzy wieszczą, że Michaił Chodorkowski wyjdzie na wolność. Zanim jeszcze były szef Jukosu i jego wspólnik Płaton Lebiediew zostali skazani na osiem lat więzienia, o ich uwolnieniu mówił pisarz Aleksander Prochanow, powołując się na różne źródła, w tym w służbach specjalnych. Ja również chciałbym, by Michaił był na wolności, ale dopóki Rosją rządzi Putin, do tego nie dojdzie. Uwolnienie Chodorkowskiego byłoby bowiem dla niego zagrożeniem. Były szef Jukosu jest moralnym przywódcą części Rosjan. To człowiek czynu. Gdyby, będąc na wolności, zaapelował o protesty w dniu zaprzysiężenia Putina, na ulice Moskwy wyszłoby milion ludzi. Powiedzmy, że Miedwiediewowi wystarczy woli i siły i podejmie taką decyzję, zostawiając po sobie dobre wspomnienie. Ale wówczas nie mógłby zostać premierem. A on chce nim być. Szkoda, bo uwolnienie byłego szefa Jukosu świadczyłoby o sile władz, a nie o ich słabości. Co z tego, że prezydent otrzymał listę z żądaniem uwolnienia więźniów politycznych. O bezprawnym wyroku na Chodorkowskiego mówił wcześniej szef rady ds. praw człowieka przy Miedwiediewie Michaił Fiedotow. Sąd odpowiedział, że nie będzie brał pod uwagę opinii ekspertów.          —ta.s.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1185
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1184
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1183
Świat
Trump podarował Putinowi czas potrzebny na froncie
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1182