Niedoceniany przywódca, który wyszedł z cienia

Jeszcze rok temu sukces Francois Hollande'a w wyborach prezydenckich wydawał się polityczną fikcją

Publikacja: 07.05.2012 02:43

Francois Hollande był w oczach przeciwników i części mediów mało charyzmatycznym politykiem, przez co wielu rywali nie traktowało go serio. Potem boleśnie przekonywali się, że go nie docenili. Były prezydent Jacques Chirac, przywódca gaullistowskiej prawicy, napisał jednak w swoich wspomnieniach, że Hollande to prawdziwy mąż stanu, który potrafi się wznieść ponad partyjne podziały. Długo nie potrafił wyjść z cienia swojej życiowej partnerki Segolene Royal. Nawet kiedy był przywódcą Partii Socjalistycznej w latach 1997 – 2008, Francuzi przezywali go „panem Royal". Dorobił się też przezwiska Flanby, które – nawiązując do francuskiego słowa budyń – miało odzwierciedlać brak charyzmy i zdecydowania.

Hollande urodził się w 1954 roku w Rouen, w zamożnej rodzinie, i jak większość przedstawicieli francuskich elit politycznych studiował w prestiżowej Ecole Nationale d'Administration. W młodości był sympatykiem komunistów, ale pod wpływem Francois Mitterranda postanowił związać się z Partią Socjalistyczną. Do dziś Mitterrand jest dla niego wzorem. Hollande naśladuje jego gesty i styl mówienia, ale w sprawach gospodarczych jest bliżej centrum.

Chociaż w polityce jest od 1979 roku, nigdy nie sprawował funkcji rządowej. Był jedynie doradcą ekonomicznym Mitterranda. Kiedy został przywódcą Partii Socjalistycznej, ugrupowanie przechodziło jeden z najgorszych okresów w powojennej historii. Po przegranych wyborach przez Mitterranda w 1995 roku socjaliści pogrążyli się w wewnętrznych sporach i nie mieli pomysłu na odzyskanie władzy. Zwolennicy Hollande'a przekonują, że jego zdolność do szukania kompromisu i opanowanie pozwoliły przetrwać ugrupowaniu, które od połowy poprzedniej dekady zaczęło odnosić sukcesy w wyborach lokalnych i pokonało prawicową Unię na rzecz Ruchu Ludowego w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Jego prawie 30-letni związek z Segolene Royal, z którą ma czwórkę dzieci, nie przetrwał walki o władzę. Kiedy w 2007 roku pani Royal ubiegała się o prezydenturę, jej rzecznik stwierdził w telewizji, że kandydatka ma tylko jedną wadę: swojego partnera. W rzeczywistości para już od kilku miesięcy nie była razem. Rozstanie i wywołane nim napięcia nie służyły partii, ale ostatecznie przysłużyły się jego karierze. Hollande wyszedł z cienia i po oddaniu władzy w partii w ręce Martine Aubry skupił się na przygotowaniach do walki o nominację w wyborach prezydenckich. Za murowanego kandydata lewicy w wyborach prezydenckich uchodził były szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique Strauss-Kahn, ale oskarżenia o gwałt złamały mu karierę. W połowie zeszłego roku Partia Socjalistyczna musiała poszukać nowego kandydata i zdecydowała się na prawybory.

Do pojedynku stanęli Francois Hollande, Segolene Royal i obecna szefowa partii socjalistycznej Martine Aubry. Hollande schudł 10 kilogramów, zmienił garnitury i okulary. Z dotychczasowej przywary przeciętniaka postanowił zrobić zaletę. Chociaż jest typowym przedstawicielem dobrze wykształconej i zamożnej politycznej elity, przekonywał członków partii, że jest reprezentantem zwykłych członków, i zdobył najwięcej głosów.

W czasie kampanii prezydenckiej postanowił pokazać się jako przeciwieństwo Nicolasa Sarkozy'ego. Zapewniał, że będzie „normalnym prezydentem", który jednoczy kraj i nie koncentruje na sobie tyle uwagi co jego rywal. Kiedy Sarkozy'ego oskarżano o gigantyczne wydatki na utrzymanie Pałacu Elizejskiego i flotylli samochodów, w mediach pojawiły się zdjęcia Hollande'a, który na skuterze jedzie po Paryżu. Jego partnerką jest młodsza o 11 lat dziennikarka Valerie Trierweiler. Hollande stara się jednak najmniej mówić o życiu prywatnym, nawiązując do francuskiej tradycji nieafiszowania się z osobistymi sprawami. W zwycięstwie pomogła mu jednak była partnerka. Segolene Royal zaapelowała do swoich zwolenników, aby zjednoczyli się wokół Hollande'a, kończąc wieloletnie, destrukcyjne podziały wśród socjalistów.

 

Jak zareaguje gospodarka

Ataku spekulacyjnego zapewne nie będzie

Zwycięstwo Francois Hollande'a wyśle rynki do Holandii – to żart analityków z ostatniego tygodnia przed rozstrzygnięciem bitwy o Pałac Elizejski. Wszystko wskazywało jednak na to, że w poniedziałek rano nie będzie dramatycznych spadków bądź zwyżek, bo w kursy euro i europejskich indeksów inwestorzy już wliczyli ryzyko zwycięstwa kandydata socjalistów. Według wiceszefa firmy zarządzającej aktywami Lazard Europe Matthieu Pigasse nie należy również obawiać się ataku spekulacyjnego na Francję. „Pogłoski, że mogłoby dojść do takiego ataku, są wymyślone wyłącznie przez francuską prawicę" – cytował Pigasse'a „Wall Street Journal Europe". – Rynki nie są głupsze niż reszta otoczenia gospodarczego. Przede wszystkim poczekają na pierwsze decyzje. Hollande – inaczej, niż było to w przypadku Sarkozy'ego – nie ma doświadczenia w zarządzaniu gospodarką, więc będzie musiał polegać na fachowcach, a z listy odpadł mu Dominique Strauss-Kahn, który do polityki raczej nie wróci. Niewykluczone, że w poniedziałek spadną akcje banków, zwłaszcza francuskich. W kampanii wyborczej Hollande podkreślał, że jego największym wrogiem jest świat finansów. Inwestorzy zaczęli się pozbywać francuskich obligacji już na początku kwietnia, kiedy to przewaga socjalisty nad Sarkozym była wyraźna.

—Danuta Walewska

Francois Hollande był w oczach przeciwników i części mediów mało charyzmatycznym politykiem, przez co wielu rywali nie traktowało go serio. Potem boleśnie przekonywali się, że go nie docenili. Były prezydent Jacques Chirac, przywódca gaullistowskiej prawicy, napisał jednak w swoich wspomnieniach, że Hollande to prawdziwy mąż stanu, który potrafi się wznieść ponad partyjne podziały. Długo nie potrafił wyjść z cienia swojej życiowej partnerki Segolene Royal. Nawet kiedy był przywódcą Partii Socjalistycznej w latach 1997 – 2008, Francuzi przezywali go „panem Royal". Dorobił się też przezwiska Flanby, które – nawiązując do francuskiego słowa budyń – miało odzwierciedlać brak charyzmy i zdecydowania.

Pozostało 87% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022