Francois Hollande był w oczach przeciwników i części mediów mało charyzmatycznym politykiem, przez co wielu rywali nie traktowało go serio. Potem boleśnie przekonywali się, że go nie docenili. Były prezydent Jacques Chirac, przywódca gaullistowskiej prawicy, napisał jednak w swoich wspomnieniach, że Hollande to prawdziwy mąż stanu, który potrafi się wznieść ponad partyjne podziały. Długo nie potrafił wyjść z cienia swojej życiowej partnerki Segolene Royal. Nawet kiedy był przywódcą Partii Socjalistycznej w latach 1997 – 2008, Francuzi przezywali go „panem Royal". Dorobił się też przezwiska Flanby, które – nawiązując do francuskiego słowa budyń – miało odzwierciedlać brak charyzmy i zdecydowania.
Hollande urodził się w 1954 roku w Rouen, w zamożnej rodzinie, i jak większość przedstawicieli francuskich elit politycznych studiował w prestiżowej Ecole Nationale d'Administration. W młodości był sympatykiem komunistów, ale pod wpływem Francois Mitterranda postanowił związać się z Partią Socjalistyczną. Do dziś Mitterrand jest dla niego wzorem. Hollande naśladuje jego gesty i styl mówienia, ale w sprawach gospodarczych jest bliżej centrum.
Chociaż w polityce jest od 1979 roku, nigdy nie sprawował funkcji rządowej. Był jedynie doradcą ekonomicznym Mitterranda. Kiedy został przywódcą Partii Socjalistycznej, ugrupowanie przechodziło jeden z najgorszych okresów w powojennej historii. Po przegranych wyborach przez Mitterranda w 1995 roku socjaliści pogrążyli się w wewnętrznych sporach i nie mieli pomysłu na odzyskanie władzy. Zwolennicy Hollande'a przekonują, że jego zdolność do szukania kompromisu i opanowanie pozwoliły przetrwać ugrupowaniu, które od połowy poprzedniej dekady zaczęło odnosić sukcesy w wyborach lokalnych i pokonało prawicową Unię na rzecz Ruchu Ludowego w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Jego prawie 30-letni związek z Segolene Royal, z którą ma czwórkę dzieci, nie przetrwał walki o władzę. Kiedy w 2007 roku pani Royal ubiegała się o prezydenturę, jej rzecznik stwierdził w telewizji, że kandydatka ma tylko jedną wadę: swojego partnera. W rzeczywistości para już od kilku miesięcy nie była razem. Rozstanie i wywołane nim napięcia nie służyły partii, ale ostatecznie przysłużyły się jego karierze. Hollande wyszedł z cienia i po oddaniu władzy w partii w ręce Martine Aubry skupił się na przygotowaniach do walki o nominację w wyborach prezydenckich. Za murowanego kandydata lewicy w wyborach prezydenckich uchodził były szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique Strauss-Kahn, ale oskarżenia o gwałt złamały mu karierę. W połowie zeszłego roku Partia Socjalistyczna musiała poszukać nowego kandydata i zdecydowała się na prawybory.
Do pojedynku stanęli Francois Hollande, Segolene Royal i obecna szefowa partii socjalistycznej Martine Aubry. Hollande schudł 10 kilogramów, zmienił garnitury i okulary. Z dotychczasowej przywary przeciętniaka postanowił zrobić zaletę. Chociaż jest typowym przedstawicielem dobrze wykształconej i zamożnej politycznej elity, przekonywał członków partii, że jest reprezentantem zwykłych członków, i zdobył najwięcej głosów.