Sztab republikanów coraz bogatszy

Mitt Romney powiększa swoje pochodzące z datków zasoby na kampanię wyborczą w tempie 3,5 mln dolarów dziennie

Publikacja: 09.07.2012 22:13

Obama jest wciąż popularniejszy niż Romney, ale na kampanię zbiera mniej pieniędzy

Obama jest wciąż popularniejszy niż Romney, ale na kampanię zbiera mniej pieniędzy

Foto: AFP

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku

Jeśli republikanie będą pozyskiwać pieniądze na kampanię wyborczą Mitta Romneya w takim tempie jak dotychczas, wprowadzą swojego kandydata do Białego Domu - bije na alarm obóz Baracka Obamy. Demokraci mają uzasadnione powody do niepokoju. W ubiegłym miesiącu na konta kampanii republikańskiego kandydata na prezydenta wpływało średnio 3,5 miliona dolarów dziennie. Romney gromadzi pieniądze w dużo szybszym tempie niż Obama i w decydujących miesiącach kampanii może nawet dysponować większymi funduszami niż jego przeciwnik. W opartej na kosztownych reklamach amerykańskiej kampanii prezydenckiej to bardzo istotny, a niekiedy wręcz decydujący czynnik.

„To wielki problem" - przyznaje wiceprezydent Joe Biden w liście do potencjalnych ofiarodawców, którzy mogliby wesprzeć finansowo demokratów  - „budowanie tej kampanii jest dziś dużo ważniejsze niż kilka dni temu. Ciągle możemy wygrać, nawet jeśli oni (republikanie - przyp. TD) zbiorą więcej pieniędzy". Menedżer kampanii Obamy Jim Messina wręcz bije na alarm. „Ciągle dokonujemy własnych szacunków, ale jeśli różnica (w zbieranych sumach) będzie się powiększać, możemy przegrać wybory" - napisał w e-mailu rozsyłanym do zwolenników Partii Demokratycznej.

Romney zebrał w czerwcu 106 milionów dolarów - więcej niż w kwietniu i maju łącznie. A suma ta nie obejmuje środków zebranych w ramach tzw. super PACs, czyli odrębnych funduszy pozwalających na nielimitowane gromadzenie pieniędzy na kampanię. Romney Victory Fund, utworzony po to, aby finansować kampanię przed oficjalną nominacją, na partyjnej konwencji zebrał dzięki temu w czerwcu kolejne 50 milionów.

Razem z tymi pieniędzmi kampania republikańskiego kandydata wzbogaciła się w ubiegłym miesiącu o 160 milionów dolarów. Obóz Obamy nie opublikował jeszcze danych dotyczących czerwca, jednak w maju na konta kampanii urzędującego prezydenta wpłynęło o 17 mln dolarów mniej niż do kasy jego rywala.

Romney pojawił się w czerwcu na 20 imprezach, których jedynym celem było zgromadzenie funduszy wyborczych. I otrzymywał wsparcie, zwłaszcza z kręgów wielkiego biznesu. Aż 22 miliony ze 106 mln dol. pochodziły jednak od drobnych ofiarodawców, którzy przekazali na kampanię nie więcej niż 250 dolarów. „To wyraźny sygnał od wyborców, że chcą zmiany w Waszyngtonie" - podsumował Spencer Zwick, finansowy szef kampanii Romneya.

Pieniądze te popłyną przede wszystkim do tzw. swing states, czyli stanów, które mogą przesądzić o ostatecznym zwycięstwie w listopadowych wyborach. Tam ciągle przewagę w sondażach ma Barack Obama, ale mieści się ona w granicach błędu statystycznego. Według najnowszego badania Gallupa i „USA Today" przewaga urzędującego prezydenta w 12 kluczowych stanach (Floryda, Iowa, Karolina Północna, Kolorado, Michigan, Nevada, New Hampshire, Nowy Meksyk, Ohio, Pensylwania, Wirginia i Wisconsin) nad Romneyem wynosi obecnie zaledwie 47-45. Przy intensywnej kampanii telewizyjnej proporcje te mogą się bardzo szybko odwrócić. W skali całego kraju przewaga Obamy wynosi 48-44, przy 4-procentowym marginesie błędu.

W obozie republikanów jednak daleko do otrąbiania zwycięstwa. Rzeczniczka prasowa Romneya Andrea Saul przypomina, że - w odróżnieniu od Obamy - republikański kandydat wyszedł z prawyborczego wyścigu mocno poturbowany, zarówno politycznie, jak i finansowo. Jeszcze 31 marca, gdy wciąż toczyła się batalia o to, kto będzie wybrańcem Partii Republikańskiej w walce o Biały Dom, Romney dysponował 10-krotnie mniejszymi funduszami od Baracka Obamy. W czasie prawyborczej kampanii był też atakowany nie tylko ze strony demokratów, ale także z prawej strony. Konserwatywni kandydaci zarzucali mu do końca niekonsekwencję i częste zmienianie stanowisk w kluczowych sprawach, w zależności od politycznej koniunktury. Demokraci próbowali przedstawić go jako bezdusznego biznesmena, dla którego liczy się przede wszystkim zysk, a nie tworzenie nowych miejsc pracy. Pomagały im w tym media, które bezlitośnie wyłapywały wszystkie gafy Romneya.

Nie ulega wątpliwości, że przy obecnym tempie zbierania pieniędzy tegoroczne kampanie wyborcze będą najdroższe w historii. Już cztery lata temu główni rywale zgromadzili łącznie ponad miliard dolarów. Wówczas jednak zdecydowaną przewagę miał Barack Obama, który zebrał ponad 750 milionów dolarów (w tym roku jego obóz chciałby zebrać ponad miliard). Jego ówczesny przeciwnik - senator John McCain dysponował sumą 368 milionów dolarów. W tym roku proporcje te okażą się zapewne dużo bardziej wyrównane.

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku

Jeśli republikanie będą pozyskiwać pieniądze na kampanię wyborczą Mitta Romneya w takim tempie jak dotychczas, wprowadzą swojego kandydata do Białego Domu - bije na alarm obóz Baracka Obamy. Demokraci mają uzasadnione powody do niepokoju. W ubiegłym miesiącu na konta kampanii republikańskiego kandydata na prezydenta wpływało średnio 3,5 miliona dolarów dziennie. Romney gromadzi pieniądze w dużo szybszym tempie niż Obama i w decydujących miesiącach kampanii może nawet dysponować większymi funduszami niż jego przeciwnik. W opartej na kosztownych reklamach amerykańskiej kampanii prezydenckiej to bardzo istotny, a niekiedy wręcz decydujący czynnik.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021