Ferenc Gyurcsány ogłasza głodówkę

Były premier Węgier protestuje w ten sposób przeciw planowanym zmianom prawa wyborczego

Publikacja: 10.09.2012 23:47

Ferenc Gyurcsány ogłasza głodówkę

Foto: ROL

Gyurcsány wraz z trójką najbliższych współpracowników rozbił namiot na placu Kossutha przed budynkiem parlamentu w Budapeszcie i otoczony wiankiem zwolenników i dziennikarzy rozpoczął strajk głodowy. Protestuje przeciwko planowanym przez Fidesz zmianom ordynacji wyborczej, które zdaniem opozycji mają uderzyć w politycznych konkurentów partii władzy – głównie w lewicę i w ksenofobiczny Jobbik.

Tym, co szczególnie irytuje opozycję, jest dyskutowana już od kilku miesięcy idea wprowadzenia na Węgrzech rejestracji przedwyborczej. O tym, że jest to w zasadzie przesądzone – biorąc pod uwagę posiadaną w parlamencie przez Fidesz większość dwóch trzecich głosów – już w lipcu mówił w jednym z wywiadów premier Viktor Orbán.

Zasadność wprowadzenia obowiązku rejestrowania się wyborców jest jednak podawana w wątpliwość (sondaże wskazują, że sprzeciwia się jej zdecydowana większość respondentów). Opozycja krytykuje pomysł partii rządzącej jako sposób na ograniczenie liczby uczestników wyborów do osób najbardziej zdecydowanych, o jasnych preferencjach (w domyśle: głosujących na obecnie rządzących).

Wielu węgierskich politologów zwraca uwagę na to, że znana w anglosaskim systemie wyborczym rejestracja w państwach postkomunistycznych może nie spełnić zadania, gdyż duża część wyborców z nieufnością odnosi się do wszelkich „zapisów". Może też utrudnić mobilizację niezdecydowanych oraz tych, którzy zmienią zdanie pod wpływem kampanii wyborczej.

Nawet tydzień o wodzie to dobry sposób, żeby przypomnieć o sobie wyborcom

O ile niezadowolenie ze zmiany ordynacji wyborczej jest dość powszechne, o tyle kuriozalne jest pojawienie się w awangardzie protestujących Gyurcsánya. Zapamiętano go nie tyle jako szefa rządu, ile raczej jako autora wyznania „kłamaliśmy rano, kłamaliśmy wieczorem", które we wrześniu 2006 roku wyciekło z wewnętrznego posiedzenia Węgierskiej Partii Socjalistycznej (MSzP) w miejscowości Balatonőszöd. Niezamierzona szczerość premiera doprowadziła wówczas do fali protestów, która najpierw zmusiła go do ustąpienia, a potem przyniosła utratę władzy całej formacji postkomunistycznej.

Gyurcsány, który dzięki nomenklaturowej prywatyzacji z lat 90. dorobił się dużego majątku, mógłby odejść z polityki, ale na to jest zbyt ambitny. Nie potrafił dojść do porozumienia z kierownictwem MSzP, które nie bez racji uważa go za sprawcę kłopotów lewicy, dlatego w październiku ubiegłego roku z grupą współpracowników założył własną partię pod nazwą Koalicja Demokratyczna (DK). – Ta inicjatywa nie bardzo się powiodła, dzisiaj DK ma poparcie poniżej progu wyborczego, dlatego kuriozalnie brzmią zapewnienia Gyurcsánya, że w 2018 r. mógłby przejąć ster rządów – mówi „Rz" Gyula Krajczár, zastępca redaktora naczelnego lewicowego dziennika „Népszabadság".

Gyurcsány w ostatnim okresie nie udzielał się publicznie, co najwyżej zamieszczał wpisy na Facebooku. Być może liczył, że dobrą trybunę medialną zapewni mu proces w sprawie machinacji gruntami w Sukoró, gdzie za jego rządów miało powstać „węgierskie Las Vegas". Sprawa jednak upadła, dlatego zapomnianemu już nieco Gyurcsányowi pozostała jedyna droga powrotu do świata medialnego: spektakularna akcja polityczna. Postawił na głodówkę przed parlamentem. Na razie się udało: do „celebryckiego" programu zaprosiła ekspremiera jedna z telewizji komercyjnych, co tu raczej się nie zdarza.

Kredyt dla Węgier według Orbána

Przemawiając w poniedziałek w parlamencie, premier Viktor Orbán odniósł się do rozmów z MFW. Dał do zrozumienia, że jego rząd nie chce kredytów udzielanych na twardych zasadach, takich jak narzucone w 2008 r., gdy pierwszy pakiet pomocowy otrzymał socjalistyczny rząd Gordona Bajnaiego. Orbán wolałby uzyskać elastyczna linię kredytową, jaką uzyskała Polska. Jeszcze w piątek szef węgierskiego rządu mówił, że warunki, na jakich MFW chciałby udzielić Węgrom pomocy finansowej, są nie do przyjęcia. Wspomniał wówczas, że nie zgodzi się na likwidację kryzysowego podatku nałożonego na banki oraz na obniżenie emerytur. Tymczasem szefowa przedstawicielstwa MFW w Budapeszcie Iryna Iwaszczenko zaprzeczyła, by podobne żądania zostały w ogóle Węgrom przedstawione. Rozbieżności dotyczą raczej programu walki z bezrobociem, na co rząd Fideszu chce wydać 1 proc. PKB, oraz poprawy programu gospodarczego rządu, który zdaniem MFW powinien być bardziej prorozwojowy. Analitycy są zdania, że Węgry wciąż potrzebują wsparcia w wysokości około 15 mld euro. —jagi

Gyurcsány wraz z trójką najbliższych współpracowników rozbił namiot na placu Kossutha przed budynkiem parlamentu w Budapeszcie i otoczony wiankiem zwolenników i dziennikarzy rozpoczął strajk głodowy. Protestuje przeciwko planowanym przez Fidesz zmianom ordynacji wyborczej, które zdaniem opozycji mają uderzyć w politycznych konkurentów partii władzy – głównie w lewicę i w ksenofobiczny Jobbik.

Tym, co szczególnie irytuje opozycję, jest dyskutowana już od kilku miesięcy idea wprowadzenia na Węgrzech rejestracji przedwyborczej. O tym, że jest to w zasadzie przesądzone – biorąc pod uwagę posiadaną w parlamencie przez Fidesz większość dwóch trzecich głosów – już w lipcu mówił w jednym z wywiadów premier Viktor Orbán.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021