W rankingu amerykańskiego Instytutu Gallupa znalazły się na 133. pozycji wśród 148 państw. Gorsze od ukraińskich są drogi w krajach afrykańskich, Mołdawii i Mongolii. Sąsiadująca z Ukrainą Białoruś zajęła 67. miejsce. Kijowscy urzędnicy nie wydawali się zdziwieni werdyktem. Tłumaczą, że finansowanie kilometra białoruskiej drogi jest kilkakrotnie wyższe niż na Ukrainie, a poza tym ukraińskie drogi są remontowane w takim tempie, że naprawa potrwa co najmniej 85 lat. Ukraińska telewizja 1+1 informowała, że w niektórych obwodach kraju kierowcy nie powinni jechać szybciej niż 35 kilometrów na godzinę, w przeciwnym bowiem razie wylądują w autoserwisie i będą musieli naprawiać urwane zawieszenie.

Gazeta „Segodnia" pisała, że zdenerwowany premier Mykoła Azarow po powrocie z podróży na Krym kazał wyremontować odcinek drogi w obwodzie chersońskim. – Jechałem w samochodzie i tak mną podrzuciło, że wydałem stosowne polecenie – opowiadał szef ukraińskiego rządu.

Prezydent Wiktor Janukowycz obiecuje, że sytuacja się poprawi, a budownictwo nowych dróg jest priorytetem. Przypomniał, że w 2009 roku, gdy rządził jego poprzednik Wiktor Juszczenko, na Ukrainie wyremontowano zaledwie 150 kilometrów dróg. Dwa lata później, gdy on doszedł do władzy – ponad 1700 km. Drogi polepszano m.in. z okazji mistrzostw Euro 2012. – W tym roku wybudujemy dwa i pół tysiąca kilometrów dróg – obiecał Janukowycz.

Doradca szefa Państwowej Służby Dróg Samochodowych Jewhen Prusenko twierdzi, że ukraińskie drogi nie były remontowane od 30 – 40 lat. – Były budowane w latach 60. i 70. ubiegłego wieku. Z każdym rokiem ich stan się pogarsza. Powinniśmy remontować rocznie nie dwa tysiące, ale co najmniej pięć razy więcej – mówił Prusenko.