Europa pilnuje wpływów

Europejczycy nie chcą przyznać, że ich znaczenie w globalnej gospodarce się zmniejsza.

Publikacja: 04.02.2013 23:46

W MFW jest nad-reprezentacja Europy – skarżą się państwa z innych regionów świata. Na zdjęciu szefow

W MFW jest nad-reprezentacja Europy – skarżą się państwa z innych regionów świata. Na zdjęciu szefowa MFW Francuzka Christine Lagarde z szefem parlamentu Wybrzeża Kości Słoniowej Guillaume’em Soro. Odwiedziła ten afrykański kraj w styczniu

Foto: AFP, Issouf Sanogo Issouf Sanogo

Z końcem stycznia minął wewnętrzny termin, który Międzynarodowy Fundusz Walutowy dał sobie na uzgodnienie nowych zasad zarządzania. Kolejna próba za rok.

Dotychczasową dyskusję na ten temat dyrektor wykonawcza MFW Christine Lagarde nazwała „pouczającą" i zapowiedziała aktywne prace, których celem ma być „zwiększenie wiarygodności i skuteczności Funduszu". Jednak nie wszystkie ze 188 krajów MFW rozumieją ten cel identycznie.

Różnice zdań widać szczególnie między krajami europejskimi a szybko rozwijającymi się gospodarkami innych regionów, np. Brazylii, Indii czy Chin. Te pierwsze próbują chronić swój stan posiadania, który wyraża się siłą głosów i możliwością wpływania na obsadę najwyższych stanowisk w waszyngtońskiej instytucji. Te drugie żądają uznania ich roli w globalnym porządku gospodarczym oraz przyznania i oddania im części władzy.

Za dużo Europy

– Zmiana otoczenia gospodarczego powinna znaleźć swoje odzwierciedlenie w zmianie sposobu zarządzania MFW. USA i Europa dominują w nim od dawna. Kryzys sprawia, że dyskusja przyspiesza – mówi „Rz" Fabian Zuleeg, ekspert think tanku European Policy Center w Brukseli.

Dyskusja dotycząca zmiany tzw. kwot (udziału w kapitale MFW) i związanego z nimi systemu rozdziału głosów i stanowisk trwa w MFW od 2010 roku. Wtedy zostały przedstawione propozycje reformy, ale do ich zaakceptowania potrzebne jest 85 proc. głosów w tzw. radzie wykonawczej. W ubiegłym tygodniu udało się uzyskać 75-procentowe poparcie.

– Podstawowym problemem MFW jest rażąca nadreprezentacja Europy – powiedział Paulo Nogueira Batista, który zasiada w Radzie MFW z ramienia Brazylii i grupy 10 innych państw. Według niego reforma utknęła w miejscu właśnie wskutek oporu starego świata. Dowodzi, że Europa powinna zrobić miejsce innym krajom, bo zmniejsza się jej znaczenie w światowej gospodarce.

Udział UE w światowym produkcie krajowym brutto systematycznie się zmniejsza i sięga teraz 1/5. Tymczasem udział w głosach MFW sięga 1/3, a konkretnie 30,9 proc. W blokowanej ciągle propozycji ten udział miałby się zmniejszyć do 29,4 proc.

Kwestia prestiżu

Eksperci w szczególności krytykują władzę poszczególnych krajów. Wielka Brytania, Francja i Niemcy, razem z Japonią i USA, mają prawo mianowania swoich dyrektorów w radzie MFW. Tymczasem pozostałe 183 kraje zgrupowane są w konstytuanty, które wybierają swojego przedstawiciela. Na przykład Polska jest w grupie z Kazachstanem, Kirgizją, Serbią, Szwajcarią, Tadżykistanem i Turkmenistanem. Dominik Radziwiłł jest zastępcą przedstawiciela grupy, którym jest Szwajcar.

Unia Europejska nie prezentuje w MFW jednego stanowiska, bo jej członkowie są rozrzuceni po różnych konstytuantach. W samej UE pojawiły się głosy, żeby w ramach pogłębiania integracji przynajmniej strefa euro miała jednego przedstawiciela w instytucjach międzynarodowych. Eksperci nie widzą jednak na to szans. – To kwestia prestiżu i wpływów na świecie. Nie ma mowy, żeby teraz doszło do takiej zmiany – uważa Fabian Zuleeg.

Zagrożona umowa

Propozycja reformy MFW nie przewiduje ograniczenia władzy USA, bo ich udział w glosach jest ciągle mniejszy niż udział w światowym PKB. W dłuższej perspektywie może jednak zaszkodzić transatlantyckiemu porozumieniu. Do tej pory tradycyjnie USA wskazywały szefa Banku Światowego, a Europa – szefa MFW. Ta umowa coraz częściej jest podważana przez inne państwa.

Gdy w 2011 roku trzeba było znaleźć następcę dla odchodzącego po aferze obyczajowej Dominique'a Straussa-Kahna, oczywistość kandydatury Francuzki Christine Lagarde była krytykowana przez kraje spoza sojuszu USA–Europa. Kolejna taka dyskusja nastąpi w 2016 roku, wtedy upływa pięcioletnia kadencja Lagarde. Przeciwnicy Europy mają coraz więcej argumentów, również finansowych. MFW, który w przeszłości za pieniądze USA, Japonii i Europy finansował kraje rozwijające się, teraz na poważnie zaangażował się w ratowanie z opresji swoich europejskich członków. Finansuje już trzy programy pomocowe: w Grecji, Portugalii i Irlandii.

Z końcem stycznia minął wewnętrzny termin, który Międzynarodowy Fundusz Walutowy dał sobie na uzgodnienie nowych zasad zarządzania. Kolejna próba za rok.

Dotychczasową dyskusję na ten temat dyrektor wykonawcza MFW Christine Lagarde nazwała „pouczającą" i zapowiedziała aktywne prace, których celem ma być „zwiększenie wiarygodności i skuteczności Funduszu". Jednak nie wszystkie ze 188 krajów MFW rozumieją ten cel identycznie.

Pozostało 89% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021