Adwokat pozywającego Layne'a Hardina utrzymuje, że blisko trzy lata temu ówczesna partnerka jego klienta „podstępem wyłudziła od niego dwie fiolki spermy", po czym bez jego zgody wykorzystała je do sztucznego zapłodnienia. Kobieta chciała w ten sposób ukarać Hardina za to, że z nią zerwał – utrzymuje adwokat.
Mężczyzna pozwał byłą narzeczoną oraz klinikę, gdzie dokonano zabiegu za „brak dostatecznej ochrony i kontroli" podejmowanych działań.
44-letni Hardin uważa również, że w tych okolicznościach nie ma obowiązku płacić alimentów na dwuletniego syna.
Prawnik reprezentujący pozwaną kobietę oraz klinikę odpowiada, że Hardin dobrowolnie oddał nasienie do banku spermy, regularnie płacił za jej przechowywanie i nie zastrzegał, że nie wolno jej użyć.