Do takiego wniosku doszedł Bundesbank w raporcie przygotowanym dla niemieckiego resortu finansów oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW). Do raportu dotarł właśnie tygodnik „Spiegel” i to, co w nim znalazł konserwatywny ”Die Welt”, skomentował tytułem „Podatnicy są znów zmuszeni ratować Grecję”.
Podatnicy w kraju rządzonym przez kanclerz Angelę Merkel, bo sami Grecy nie są już w stanie wykrzesać nic więcej.
Poważne wątpliwości
Oceny Bundesbanku są druzgocące. Nie tylko dla Aten, ale i kanclerz Angeli Merkel, która czyni wszystko, aby uniknąć debaty na temat kosztów ratowania Grecji przed wrześniowymi wyborami do Bundestagu.
Dlatego też niemiecki rząd podkreśla gotowość władz w Atenach w wypełnianiu warunków przekazywania Grecji kolejnych transz pomocy na podstawie zawartych porozumień z wierzycielami w postaci MFW, UE oraz Europejskiego Banku Centralnego. Jak tej sięgającej 5,7 mld euro w lipcu tego roku w zamian za decyzje rządu w Atenach dokonania redukcji pracowników w administracji państwowej. Bundesbank nie ma wątpliwości, że transza ta została przekazana z przyczyn politycznych i ma nikłe uzasadnienie ekonomiczne. Co więcej, eksperci banku mają „poważne wątpliwości”, czy rząd Antonisa Samarasa jest w stanie skutecznie reformować kraj. Same zaś postępy w tym dziele uznają za „niezadowalające”.
Nie inaczej komentuje rozwój sytuacji w Grecji dziennik „Ekatimerini”. W niedawnym komentarzu redakcyjnym opisuje Grecję jako „walący się domek z kart”, w którym po latach kryzysu zmienili się już obywatele, ale państwo nadal działa jak dawniej.