Z niepotwierdzonych danych wynika, że do akcji zatrzymania Mehsuda miało dojść we wschodnim Afganistanie, tuż przy granicy z Pakistanem, a on sam został przewieziony do bazy NATO w Bagram, jednak oficjalnie amerykańscy urzędnicy nie udzielają na ten temat informacji. Aresztowanie Mehsuda zirytowało prezydenta Afganistanu Hamida Karzaja, bowiem do aresztowania doszło w momencie, gdy wracał on z rozmów na temat wymiany więźniów z siłami rządowymi, tak więc zgodnie z miejscowymi obyczajami powinien być traktowany jako poseł strony przeciwnej. Ludzie Karzaja namówili Latifa Mehsuda na spotkanie po trwających miesiącami rozmowach, dlatego afgański prezydent uważa, że Amerykanie brutalnie zepsuli jego wysiłki dyplomatyczne.
Rząd USA traktuje Mehsuda jako groźnego terrorystę sprzymierzonego z Hakimullahem Mehsudem (mimo zbieżności nazwisk nie są krewnymi) uważanym za naczelnego dowódcę talibów w Pakistanie. Kierowana przez niego grupa prowadzi terrorystyczną wojnę z władzami Pakistanu i odpowiada za śmierć kilku tysięcy osób. Amerykanie zarzucają też pakistańskim radykałom próbę dokonania zamachu bombowego na nowojorski Times Square w 2010 r., a także ataki na amerykańskich dyplomatów. Rzeczniczka Departamentu Stanu Marie Harf poinformowała, że grupa planowała nowe akcje na terytorium Stanów Zjednoczonych. Hakimullah Mehsud przyznał niedawno, że choć podległe mu grupy zbrojne dostały polecenie, by ograniczać cywilne ofiary to nie zamierzają zaprzestać ataków na cele zachodnie, a szczególnie amerykańskie.