Oświadczenie (co charakterystyczne opublikowane na Facebooku) wydali zaledwie kilka godzin po ogłoszeniu przez siły rządowe zwycięstwa w dwóch targanych wojną domową prowincjach KIvu. Organizacja M23 (Ruch 23 marca) została założona przez grupę oficerów armii rządowej, którzy w 2012 r. podjęli walkę zbrojną. Najbardziej znanym przywódcą grupy był osławiony watażka Bosco Ntaganda, który w marcu w niewyjaśnionych do tej pory okolicznościach oddał się w ręce Międzynarodowego Trybunału Karnego pojawiając się niespodzianie w ambasadzie USA w Kigali (Rwanda).
Ntaganda pochodzi z ludu Banyamulende, czyli kongijskiego odłamu Tutsich. To tłumaczy dlaczego ruch wspierany był przez rząd Rwandy. Właśnie z powodu zewnętrznego wsparcia władze Konga nie mogły sobie przez długi czas dać rady z rebelią. Partyzanci czerpali środki na prowadzenie wojny z nielegalnego wydobycia surowców naturalnych, w które obfituje wschodnie Kongo. Znani byli z okrutnego traktowania i wyzysku cywilnej ludności na kontrolowanych przez siebie obszarach.
Jeszcze niedawno rebelianci skutecznie opierali się siłom rządowym. Byli nawet w stanie na krótko przejąć kontrolę nad Gomą, największym miastem wschodniego Konga. Pomagała im słabość źle wyposażonych i kiepsko dowodzonych oddziałów armii kongijskiej. Kilka miesięcy temu zostały one jednak przegrupowane i lepiej wyposażone. Kongijczykom pomogły tez oddziały działające pod egidą ONZ. Szczególnie skuteczne okazało się się zastosowanie w walkach helikopterów, dzięki którym udało się zepchnąć rebeliantów z pozycji na szczytach wzgórz, gdzie skutecznie bronili się przed atakami rządowej piechoty.
Do pokonania M23 przyczyniły się tez podziały między różnymi frakcjami ugrupowania. Kilka razy w tym roku dochodziło nawet do starć między oddziałami skłóconych dowódców partyzanckich. Czując, że ich pozycja słabnie rebelianci, którym do końca przewodził Bertrand Bisimwa podjęli rozmowy z rządem kongijskim, jednak kilka razy je zrywali i nie dotrzymywali obietnic.
Ostatecznie armia rządowa wzmocniona czołgami i helikopterami rozpoczęła zakrojoną na dużą skalę operację 25 października. Wojsko szybko zdobyło Tshanzu i Runyoni, ostatnie miasta pozostające w rękach M23 a po kilku dniach wyparły partyzantów ze wzgórz w pobliżu granicy z Ugandą. Ostatni przywódcy M23, z najważniejszym dowódcą wojskowym Sultanem Makengą na czele zbiegli do Rwandy albo do Ugandy. Obserwatorzy uważają, że wraz z klęską M23 zakończą się wpływy Ruandyjczyków we wschodnim Kongu.