Test poparcia dla armii

Dziś zaczyna się referendum w sprawie nowej konstytucji. Ważne, czy uzyska ona wyższe poparcie niż poprzednia, islamistyczna, dostała rok temu.

Publikacja: 14.01.2014 00:58

Wczoraj w Kairze. Egipcjanie studiują projekt nowej konstytucji

Wczoraj w Kairze. Egipcjanie studiują projekt nowej konstytucji

Foto: PAP/EPA

Odbywające się dziś i jutro referendum konstytucyjne to pierwsze głosowanie w Egipcie od czasu obalenia przez armię na początku lipca zeszłego roku islamistycznego prezydenta Mohameda Mursiego. W referendum nie chodzi tylko o samą konstytucję, która nie wprowadza wielu znaczących zmian. Ale przede wszystkim o to, by armia uzyskała potwierdzenie, że obalenie Mursiego i ostra rozprawa z Bractwem Muzułmańskim mają silne poparcie w narodzie.

– Mamy do czynienia z pełną mobilizacją mediów, dlatego spodziewam się poparcia nowej konstytucji. Frekwencja powinna być wysoka, wyższa niż w referendum konstytucyjnym w grudniu 2012 roku – przyznaje w rozmowie z „Rz" prof. Said Sadek, politolog z Amerykańskiego Uniwersytetu w Kairze, sympatyzujący, jak znaczna część elit, z nowymi władzami. Jak przypomina, w tamtym głosowaniu nad ustawą zasadniczą przygotowaną przez islamistów frekwencja była niska (ledwie 33 proc.). Poparło ją 63,8 proc. biorących udział.

Mobilizacji mediów towarzyszyła akcja reklamowa. Na egipskich ulicach pojawiło się mnóstwo plakatów nawołujących do głosowania na „tak". Jak podał portal BBC, trudno było natomiast znaleźć jakiś plakat sugerujący, by odrzucić konstytucję. Za zawieszenie go można by trafić do aresztu.

Kara kilku lat więzienia grozi też za ulotki Bractwa Muzułmańskiego, które z podziemia nawoływało do bojkotu referendum. Na swojej stronie internetowej organizacja podziękowała „odważnym Egipcjanom", którzy zdecydowali się na bojkot. Jej projekt przygotowało 50 ludzi „wyznaczonych przez juntę", która chce zastąpić konstytucję przyjętą przez naród pół roku przed zamachem stanu (czyli odsunięciem od władzy Mursiego przez armię).

Faktycznie nad projektem pracowało pół setki ekspertów, na których czele stał Amr Musa, były szef Ligi Arabskiej i kontrkandydat Mursiego w wyborach prezydenckich w 2012 roku. Byli wśród nich przedstawiciele różnych partii i środowisk, w tym mniejszości chrześcijańskiej, a nawet islamistów radykalniejszych niż Bractwo Muzułmańskie – salafitów, którzy poparli nowe władze, licząc na przejęcie elektoratu.

Nie jest jasne, czy uda im się zrealizować ten plan. Zgodnie z projektem konstytucji partie odwołujące się do religii będą zakazane, teoretycznie powinno się to stać i z salaficką partią Nur (drugą w wyborach przed dwoma laty). Ale ostatecznie – podkreśla prof. Sadek – ma to określić ustawa przyjęta przez przyszły parlament.

Amr Musa zachwalał w „New York Timesie", że projekt konstytucji jest historycznym krokiem na drodze do rządu, który będzie pochodził od Egipcjan, będzie przez nich i dla nich powołany. Poprzednia konstytucja była zaś przeforsowana przez „jedną dominującą" siłę polityczną. Bractwo Muzułmańskie, o którym mowa, nie odpowiedziało, zdaniem Musy, na zaproszenie do prac nad ustawą zasadniczą. Liderzy są jednak w więzieniu. Są oskarżeni o przedkładanie interesów ponadnarodowego islamu nad interesy kraju, o terroryzm i krwawą rozprawę z demonstrantami w czasie, gdy rządzili.

Po posiadających ponad pół roku temu prawie pełnię władzy islamistach z Bractwa Muzułmańskiego niewiele w przestrzeni publicznej pozostało. Ich organizacja nie ma przywódców na wolności, została uznana za terrorystyczną, jej media zamknięto, majątek nadwątlono. A w wyborach sprzed dwóch lat (i rok po obaleniu dyktatora Hosniego Mubaraka) partia założona przez Bractwo uzyskała 37,5 proc.

W nowej konstytucji nie zostanie zmieniony artykuł 2. mówiący o szariacie jako głównym źródle prawodawstwa, ale interpretacje będą już uzależnione od świeckich sędziów. Ustrój ma być półprezydencki, z parlamentem kontrolującym głowę państwa. Prezydent będzie mógł urzędować tylko przez dwie czteroletnie kadencje. Niezagrożone będą wpływy wojska, polityczne i ekonomiczne, co krytykuje nawet część przeciwników Bractwa Muzułmańskiego.

Wybory prezydenckie mogą się odbyć już w połowie marca. W sobotę po raz pierwszy możliwość kandydowania w nich wyraził najważniejszy człowiek w kraju – szef armii Abdel Fatah as-Sisi. Jeżeli naród go o to poprosi.

– Byłby pewnym zwycięzcą, bo państwo potrzebuje teraz silnego przywódcy, wywodzącącego się z armii – podkreśla prof. Sadek.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021