Turcja: Erdogan rozprawia się z przeciwnikami

Rozpoczęta na początku miesiąca czystka w Turcji nabiera tempa. Od środy znów masowo zwalniani są tureccy sędziowie i prokuratorzy, którzy uczestniczyli w akcji ujawniania korupcji wśród członków rządu Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) i zaczęli prowadzić dochodzenia w najbardziej kontrowersyjnych sprawach.

Aktualizacja: 23.01.2014 15:31 Publikacja: 23.01.2014 15:16

premier Tayyip Recep Erdogan

premier Tayyip Recep Erdogan

Foto: Wikipedia

Premier Tayyip Recep Erdogan zmuszony był w wyniku tej akcji dokonać głębokiej rekonstrukcji rządu (korupcyjne powiązania sięgały bliskich krewnych pięciu ministrów), choć uczynił to niechętnie, pod przymusem i szukając zemsty na sprawcach politycznego zamieszania. Obecna fala czystek jest tak wielka, że analitycy nazywają ja wręcz „miękkim zamachem stanu" (choć sam Erdogan twierdzi, że to jego przeciwnicy chcieli dokonać „przewrotu sądowego").

Do tej pory stanowiska straciło już ponad 2 tys. osób. Jest wśród nich około 120 sędziów i prokuratorów, są dziennikarze, menedżerowie mediów publicznych i oficerowie policji. W samej Ankarze w tym tygodniu zwolniono lub przeniesiono na inne stanowiska 470 funkcjonariuszy.

U podstaw obecnego konfliktu na szczytach władzy leży rozbrat w łonie ruchu umiarkowanych islamistów rządzących krajem. AKP wspierał od początku jej walki o władzę ruch Hizmet założony przez żyjącego w amerykańskiej Pensylwanii duchownego Fetullaha Gülena. Od pewnego czasu Gülen rozczarował się jednak do polityki Erdogana i wezwał swoich zwolenników (ich liczba w Turcji sięga nawet kilku milionów) do ujawniania ciemnych sprawek polityków z obozu AKP.

Tureccy politologowie i zewnętrzni obserwatorzy zwracają uwagę na kilka niepokojących zjawisk związanych z obecnym kryzysem. Po pierwsze konflikt rozgrywa się przy akompaniamencie histerycznych oskarżeń o spisek, zdradę narodową i inspirację „obcych sił". W ten sposób kierownictwo AKP kreuje wizerunek twierdzy oblężonej przez wrogów wzywając obywateli do poparcia „jedynej prawdziwie tureckiej władzy". Usuwanie niechętnych sobie ludzi z życia publicznego nie kojarzy się dobrze w kraju wciąż oskarżanym o ograniczanie wolności słowa.

Amerykańskie „Foreign Policy" przypomina, że w Turcji uwięziono więcej dziennikarzy niż w Chinach i Iranie razem wziętych. Po tzw. aferze Ergenekon do więzień trafiło wielu przeciwników AKP, a oskarżenia wobec wielu byłych oficerów armii oparte są na wątpliwych podstawach. Mimo deklaracji poprawy nadal tłumione są ambicje narodowe Kurdów. Z kolei niedawne demonstracje przypomniały o próbach zaostrzenia rządowej kontroli w Internecie.

Równie niepokojące jest jednak także to jak łatwo wpływowa grupa polityczna mogła posłużyć się instytucjami państwowymi (a zwłaszcza sądownictwem) dla swoich celów. Może to oznaczać, że formalnie niezależne instytucje są bardzo podatne na wpływy polityczne - czy to ze strony władzy, czy tez jej przeciwników.

Niestety polityczna niezawisłość sądów może zostać jeszcze bardziej ograniczona po wprowadzeniu proponowanych w otoczeniu premiera Erdogana zmian prawnych, które ogólnie mówiąc stawiają władzę wykonawczą ponad sądowniczą. Według projektu sądy i prokuratury miałyby być bezpośredni nadzorowane przez ministra sprawiedliwości.

Na Zachodzie ta niepokojąca tendencja wiązana jest z ogólnym kierunkiem zmian w polityce wewnętrznej Turcji (wyznacza je powolna islamizacja życia publicznego i twarda postawa wobec przeciwników, co rząd zademonstrował ostro rozprawiając się z uczestnikami ubiegłorocznych zamieszek w stambulskim parku Gezi).

Nowa fala czystek zbiegła się z wizytą Erdogana w Brukseli, gdzie próbował on ożywić opornie toczące się rozmowy akcesyjne z Unią Europejską. Prezydent Rady Europejskiej Herman van Rompuy wykorzystał okazję do zwrócenia gościowi uwagę, by „nie zaprzepaścił dotychczasowych osiągnięć i by zapewnił, że system sądowniczy będzie działał bez dyskryminacji i w sposób bezstronny".

Można się jednak domyślać, że ograniczenie władzy sądowniczej zostało już politycznie przesadzone i czeka jedynie na proces legislacyjny. Przyjęcie tych kontrowersyjnych zapisów posłuży zapewne europejskim krytykom Turcji jako kolejny argument dla odłożenia rozmów akcesyjnych ad acta.

Wygląda jednak na to, że Erdogan w coraz mniejszym stopniu przejmuje się zewnętrznymi naciskami, a postęp w rozmowach akcesyjnych przestał być dla Turcji jakimkolwiek priorytetem (na czas prezydencji Cypru Ankara wręcz całkowicie je zamroziła).

Premier Tayyip Recep Erdogan zmuszony był w wyniku tej akcji dokonać głębokiej rekonstrukcji rządu (korupcyjne powiązania sięgały bliskich krewnych pięciu ministrów), choć uczynił to niechętnie, pod przymusem i szukając zemsty na sprawcach politycznego zamieszania. Obecna fala czystek jest tak wielka, że analitycy nazywają ja wręcz „miękkim zamachem stanu" (choć sam Erdogan twierdzi, że to jego przeciwnicy chcieli dokonać „przewrotu sądowego").

Do tej pory stanowiska straciło już ponad 2 tys. osób. Jest wśród nich około 120 sędziów i prokuratorów, są dziennikarze, menedżerowie mediów publicznych i oficerowie policji. W samej Ankarze w tym tygodniu zwolniono lub przeniesiono na inne stanowiska 470 funkcjonariuszy.

Pozostało 82% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021