Miało do tego dojść na wodach międzynarodowych w okolicach Cypru.

Rzecznik Pentagonu John Kirby poinformował, że operację zatwierdził prezydent Barack Obama, a prosiły o nią rządy Libii i Cypru. Nikt podczas operacji nie został rannych.

W ubiegłym tygodniu premier Libii Ali Zeidan stracił stanowisko po tym, jak tankowiec „Morning Glory" załadowany 234 tys. baryłek ropy zdołał przełamać blokadę wokół portu przejętego przez libijskich rebeliantów.

Libijski port w Sidrze od miesięcy kontrolowanych jest przez grupy rebelianckie, które domagają się autonomii bogatego w ropę wschodu Libii. „Morning Glory" był pierwszym, na który bez zgody władz załadowano ropę i miała zostać sprzedana, najprawdopodobniej do objętej międzynarodowym embargiem Korei Północnej. Premier Zeidan zapewniał, że do tego nie dojdzie i w razie potrzeby zaatakuje tankowiec. Blokada libijskich sił okazała się jednak całkowicie nieskuteczna.

Tankowiec „Morning Glory" to jednostka pływająca pod północnokoreańską banderą, ale należąca do saudyjskiego armatora.