W styczniu regionalny parlament Katalonii przyjął deklarację w sprawie prawa do samostanowienia. Szef władz wykonawczych prowincji Artur Mas wyznaczył już datę głosowania na 9 listopada. Katalończycy mieliby odpowiedzieć, czy chcą pozostać w składzie Hiszpanii, czy też pragną utworzenia niezależnego państwa (będącego jednak członkiem UE i należącego do strefy euro).
Przeprowadzeniu głosowania ostro sprzeciwił się hiszpański premier Mariano Rajoy. Poparł go parlament, w tym posłowie opozycji. We wtorek zaś Trybunał uznał za niekonstytucyjną samą ideę, by prowincja samodzielnie decydowała o oddzieleniu od państwa, a ewentualne głosowanie – za nielegalne. Mimo to Katalończyk Mas zapowiedział, że najbliższe wybory w prowincji (w 2016 r.) spróbuje wykorzystać do „pośredniego wsparcia" sprawy niepodległości.
Katalonia dość znacznie różni się językowo i kulturowo od reszty kraju. Na te różnice nakłada się silne przekonanie mieszkańców prowincji, że obecny hiszpański system podatkowy zbyt wiele im odbiera, by dotować bardziej zacofane regiony kraju. Katalonia wytwarza ok. 20 proc. hiszpańskiego PKB. Według badań socjologicznych mniej więcej połowa Katalończyków popiera obecnie ogłoszenie niepodległości.