Silniejszy wschód sojuszu

NATO chce zwiększyć poczucie bezpieczeństwa państw ?na wschodnich granicach sojuszu.

Publikacja: 02.04.2014 07:00

NATO ostrożne wobec Kijowa: spotkanie szefa ukraińskiej dyplomacji Andrija Deszczycy i szefa NATO An

NATO ostrożne wobec Kijowa: spotkanie szefa ukraińskiej dyplomacji Andrija Deszczycy i szefa NATO Andersa Fogh Rasmussena

Foto: PAP/EPA

Anna Słojewska ?z Brukseli

Ministrowie spraw zagranicznych NATO postanowili wczoraj w Brukseli zlecić planistom zadanie przeanalizowania dodatkowych potrzeb obronnych państw wschodniej części NATO w związku z kryzysem krymskim.

Mogą one obejmować aktualizację strategicznych planów obronnych (tzw. planów ewentualnościowych), dodatkowe ćwiczenia wojskowe lub przemieszczenie sił wojskowych. Zdaniem dyplomatów opcje wojskowe obejmują zarówno czasowe wsparcie (jak zwiększenie liczby samolotów nad Litwą, Łotwą i Estonią), jak i stałe zwiększenie widoczności NATO.

Więcej bezpieczeństwa

Polska w obecnej sytuacji nie czuje się równie bezpieczna jak państwa Europy Zachodniej. I apeluje do NATO o rozlokowanie na terenie naszego kraju sił bojowych. – Gdyby znalazły się u nas dwie ciężkie brygady krajów NATO, byłbym usatysfakcjonowany i szczęśliwy – powiedział minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w Weimarze przy okazji spotkania z szefami dyplomacji Niemiec i Francji.

Wczoraj Sikorski przyleciał do Brukseli na spotkanie ministrów spraw zagranicznych NATO i powtórzył swój apel, choć już nie z arytmetyczną dokładnością. – Życzylibyśmy sobie większej stałej obecności NATO w Polsce, żebyśmy mogli czuć się tak bezpiecznie, jak inni sojusznicy – powiedział dziennikarzom. Przypomniał, że w Bydgoszczy jest ośrodek szkoleniowy, ale to nie spełnia polskich ambicji.

NATO w 1997 r., przygotowując się do rozszerzenia o byłe kraje Układu Warszawskiego, nawiązało relacje z Rosją. Ich podstawą jest akt założycielski, w którym NATO zobowiązało się do nierozmieszczania znaczących sił bojowych sojuszu na terenie wschodnich krajów członkowskich.

Zdaniem Sikorskiego te zapisy już nie obowiązują, bo była to deklaracja wydana w określonej sytuacji i ta sytuacja się zmieniła, gdyż Rosja zachowuje się agresywnie przy granicach NATO. Polemizował też z interpretacją słowa „znaczące", które zdaniem Rosji oznacza nie więcej niż brygada. – Nie potrzebujemy wdawać się w talmudyczną dyskusję o limitach, wystarczy zacząć wysyłać do nas wojska – stwierdził minister. Na razie jednak takiej decyzji nie ma, rozpoczął się proces planistyczny.

Amerykanie w Polsce?

Znacząca obecność w praktyce może oznaczać więcej sił amerykańskich w Polsce. Jak tłumaczył „Rz" przedstawiciel SHAPE, wojskowych struktur NATO, sam sojusz nigdzie w Europie nie ma znaczących oddziałów wojskowych. – W każdym kraju NATO są siły narodowe, które mogą być użyte na potrzeby sojuszu – tłumaczy.

Jedyne inicjatywy bezpośrednio pod dowództwem NATO to patrole powietrzne nad krajami bałtyckimi, Słowenią i Albanią (te kraje nie mają własnego lotnictwa wojskowego) oraz AWACS (lotniczy system ostrzegania i kontroli), wyekspediowany obecnie do Polski i Rumunii. Ale znaczącą obecność mają wojska państw NATO, np. Amerykanie w Niemczech, na podstawie umów dwustronnych. – Podobną sytuację można sobie wyobrazić w Polsce – mówi nasze źródło. Wtedy nie trzeba uzyskiwać zgody 28 państw sojuszu, wystarczy decyzja np. USA w odpowiedzi na prośbę Polski. Na razie Polsce udało się uzyskać od USA zwiększoną (o 16) liczbę samolotów F-16 i ich obsługi w Łasku. Z kolei kraje bałtyckie uzyskały zapewnienie zwiększenia liczby samolotów patrolujących ich niebo z czterech do ponad 20.

Zwiększona widoczność NATO na wschodnich rubieżach sojuszu nie musi podobać się wszystkim sojusznikom. W wielu krajach Europy Zachodniej panuje przekonanie, że nie należy Rosji prowokować, bo utrudni to dyplomatyczne rozwiązanie kryzysu ukraińskiego.

Nie drażnić Rosji

– Z wojskowego punktu widzenia zwiększona obecność NATO w Polsce jest niepotrzebna, bo przecież nie ma żadnego zagrożenia terytorialnego. W ogóle niepotrzebne jest panikowanie. Jest artykuł 5 traktatu waszyngtońskiego, który mówi o kolektywnej obronie. I on się cały czas stosuje w takim samym stopniu wobec wszystkich sojuszników – powiedział „Rz" Sven Biscop, ekspert belgijskiego instytutu spraw zagranicznych Egmont.

Według niego taka obecność może być natomiast prowokacyjna w oczach Rosjan. – Putinowi trudno będzie pójść na jakikolwiek kompromis w odpowiedzi na militarne pogróżki. Bo wtedy pokaże swojemu społeczeństwu, że się przestraszył – tłumaczy ekspert.

Ministrowie NATO potwierdzili też wcześniejszą decyzję ambasadorów o zawieszeniu wojskowej i cywilnej współpracy z Rosją. Będą natomiast utrzymywane relacje dyplomatyczne na poziomie ambasadorów w ramach Rady NATO–Rosja.

Sojusz postanowił wspomóc też Ukrainę w reformie wojska i w planowaniu strategicznym. NATO nie planuje natomiast żadnych wspólnych manewrów. – Od dziesięciu lat odbywają się regularne ćwiczenia wojskowe Ukrainy z pojedynczymi krajami sojuszu. Są też takie zaplanowane na ten rok. Ale one nie odbywają się pod flagą sojuszu – tłumaczył nam dyplomata NATO.

Anna Słojewska ?z Brukseli

Ministrowie spraw zagranicznych NATO postanowili wczoraj w Brukseli zlecić planistom zadanie przeanalizowania dodatkowych potrzeb obronnych państw wschodniej części NATO w związku z kryzysem krymskim.

Pozostało 96% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017