Tamtejsza prasa była zachwycona młodą parą książęcą. Podróż opisuje także prasa brytyjska, „The Times” zwraca uwagę na księcia Georga, który choć pojawił się publicznie jedynie cztery razy, niewątpliwie przyćmił blask swoich rodziców. Zwiedzając jedno z australijskich ogrodów zoologicznych starał wyrwać się mamie i wskoczyć do ogrodzenia z małymi kangurami, w Nowej Zelandii starał się zbliżyć do swoich rówieśników raczkując wśród miejscowych dzieci. Małemu księciu udało się nawet zdominować pożegnanie brytyjskiej pary książęcej. Kiedy rodzice wymieniali kilka ostatnich słów z premierem Tonym Abbottem, mały George płakał nieustannie starając zwrócić na siebie uwagę. Wszyscy australijscy dygnitarze, którzy żegnali parę brytyjską, poczuli się w obowiązku podać rękę następcy tronu.

Pomimo zachwytu jaki wzbudziła podczas podróży brytyjska para książęca, „Times” podkreśla, że monarchia brytyjska bez względu na obecną sytuację, w dalszym ciągu musi ciężko pracować na swoją popularność na Antypodach. „The Daily Telegraph” przypomina natomiast, że jeszcze niedawno, 20 lat temu, dni Australii wydawały się być policzone. W roku 1999, 45 procent Australijczyków głosowało za zmianą ustroju, obecnie nastroje republikańskie są tam jednak słabsze. W jednym ze stanów za zerwaniem z monarchią było niemal 50 procent ludzi.

Jak stwierdza „Times”, kolejna wizyta Kate i Williama nie będzie już tak prosta. Według dziennika, gdy brytyjska para będzie starsza, pozostawi za sobą blask popularności i zapewne przyjedzie bez Georga, budzącego zachwyt wśród tamtejszych ludzi.