Zmiana jest bardzo symboliczna. Japonia odchodzi od pacyfistycznej konstytucji, która całkowicie ograniczała operowanie siłami zbrojnymi. Do wczoraj kraj mógł się jedynie bronić przed ewentualnym atakiem, po głosowaniu rządu premiera Shinzo Abe, będzie mógł uczestniczyć w misjach pokojowych i stawać w obronie swoich aliantów.
Minimalny wysiłek prawny
Wszystko dzięki minimalnemu wysiłkowi prawnemu. Zamiast żmudnego procesu zmiany konstytucji zaproponowano inną, bardziej adekwatną do rzeczywistości, interpretację artykułu 9. ustawy zasadniczej. Ten fragment konstytucji mieści w sobie sedno narzuconego Japonii przez USA po II wojnie światowej pacyfizmu. To właśnie Stany Zjednoczone, które chciały ukarać kraj nie znających strachu kamikadze całkowitym zakazem prowadzenia wojny, chwalą obecnie decyzje Abe.
Z Waszyngtonu do Tokio płynęły wczoraj gratulacje odważnej decyzji i kolejne wyrazy poparcia ze strony administracji rządowej. Sekretarz obrony USA Chuck Hagel powiedział, że nowa interpretacja artykułu 9. pozwoli Japonii zaangażować się w szersze spektrum działań wojskowych i wpłynie na poprawę efektywności sojuszu amerykańsko-japońskiego. Dodał, że to krok w stronę zapewnienia pokoju i stabilności w regionie.
Amerykański rząd mówi to samo, co japoński premier. Nie wszystkim japońskie zmiany są jednak na rękę. Chiny, sprawca największego zamieszania w rejonie Azji Południo-Wschodniej, wyczuwa niebezpieczeństwo. Od teraz działania chińskiej straży przybrzeżnej, która od początku maja bezkarnie anektuje kolejne obszary wietnamskich i filipińskich wód terytorialnych oraz chińskich myśliwców, które co chwila prowokują japońskich pilotów dokonując zbyt bliskich przelotów, będą mogły doczekać się zdecydowanej odpowiedzi Tokio.
Japońskie gazety komentują nowości w rozmaity sposób. Liberalna Asahi Shimbun nie szczędzi słów krytyki pod adresem działań rządu: „1 lipca zostanie zapamiętany jako dzień największego dyshonoru w historii japońskiego konstytucjonalizmu". Dziennik Mainichi pisze łagodniej: „Potrzeba przemyśleć sposoby kontroli cywilnej". Gazeta ekonomiczna Nihon Keizai: „Ważne, by rząd przygotował odpowiednie przepisy, które ograniczą prawo do kolektywnej obrony do absolutnego minimum".