Ta fala zaskoczyła wszystkich. Po kilku latach względnego spokoju i spadającej liczby nielegalnych imigrantów łapanych na meksykańskiej granicy coś się nagle zmieniło. Ludzie tysiącami przekraczają granicę meksykańsko- amerykańską. Dodajmy – bardzo młodzi ludzie. Często małe, kilkuletnie dzieci. W ciągu ostatnich miesięcy przez schronisko w przygranicznym Nogales w Arizonie przeszły już tysiące nieletnich.
W tym roku do USA przedrze się co najmniej 80–100 tysięcy dzieci z południa
Większość zatrzymuje się tu tylko na trzy–pięć dni, dopóki nie zostanie podjęta decyzja o rozesłaniu ich do ośrodków na terenie całego kraju. Małe dzieci i nastolatki są podzielone według wieku i płci. Śpią na materacach na podłodze. Ośrodek otoczony jest trzymetrowym płotem uwieńczonym drutem kolczastym.
Nowy zarobek dla kojotów
Napływ imigrantów sprawił, że takich schronisk jest dużo więcej. Lokuje się je w różnych miejscach – od baz wojskowych po budynki szkół publicznych i kampusy uniwersyteckie. Często jednak lokalne społeczności mówią: nie.
Tak było w kalifornijskim Escondido, gdzie miejscowa rada miejska jednogłośnie nie wyraziła zgody na otwarcie obozu dla małoletnich przybyszów.