Co szósty mieszkaniec Włoch żyje w biedzie, co dziesiąty w nędzy, a bezrobocie i dług publiczny rosną – alarmuje Narodowy Instytut Statystyczny ISTAT. Od kilku lat bada on biedę, kompleksowo biorąc pod uwagę wiele kryteriów.
Rodziny (lub osoby samotne), które mają zasadnicze i rosnące trudności z uregulowaniem podstawowych opłat (czynsz, prąd, gaz, telefon), kupnem leków, odzieży i pożywienia, uważane są za biedne. Te, których na to nie stać – za żyjące w nędzy.
ISTAT też ustalił bezwzględną granicę między biedą a nędzą. Na przykład w czteroosobowej rodzinie z dwójką nastoletnich dzieci w dużym mieście w centrum Italii to dochód 1550 euro miesięcznie, na północy – 1700, a na południu – 1250.
O ile w ciągu ostatnich czterech lat odsetek biednych utrzymuje się na podobnym poziomie (16,6 proc. ), o tyle liczba nędzarzy w tym samym czasie alarmująco wzrosła z 3 do 6 mln osób (z ok. 5 proc. do 10 proc.). Po zsumowaniu okazuje się, że chodzi o 26,6 proc. mieszkańców Włoch (blisko 15 mln), którzy albo już są nędzarzami, albo się nimi nieuchronnie stają.
Tylko w ciągu 2013 roku ponad milion biednych osób popadło w nędzę.