Pierwsze ciężarówki ruszyły na Ukrainę

Kierowcy, którzy przyprowadzili samochody na przejście graniczne, wrócili do Kamieńska Szachtyńskiego, aby poprowadzić kolejną grupę samochodów. Tym razem ma być ich 32.

Na granicy kamazy są sprawdzane przez stronę ukraińską i Czerwony Krzyż.

Cały konwój, liczący 280 samochodów Kamaz, stał w Kamieńsku Szachtyńskim od czwartku.

Według przedstawiciela firmy transportowej, nie przewiduje się, by ciężarówki wjechały na teren Ukrainy jeszcze dziś. Oczekuje się jednak, że stopniowo będą one przejeżdżać do przejścia granicznego, by uniknąć korków w punkcie kontrolnym.

Przedstawiciele Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża wyrywkowo przeglądają zawartość ciężarówek nadal stojących w Kamieńsku Szachtyńskim.

Agencja ITAR-TASS poinformowała, że Ukraina oficjalnie uznała ładunek konwoju rosyjskich kamazów za pomoc humanitarną. Według komentatorów, do Kijowa pojechał już kurier wiozący dokumenty potrzebne do odprawienia ciężarówek na granicy. Nie wiadomo jednak, jak długo będzie trwała akceptacja dokumentów przez stronę ukraińską.

Rosyjska telewizja Rossija-24 poinformowała, że Ukraina domaga się, by konwój został podzielony na kilka mniejszych grup. W każdym samochodzie powinien się znajdować jedynie kierowca i przedstawiciel Czerwonego Krzyża.

Ciężarówki prawdopodobnie będą kontrolowane na terytorium rosyjskim.

Strony konfliktu nadal nie porozumiały się co do warunku postawionego przez przedstawicieli Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża - pełnej gwarancji bezpieczeństwa dla konwoju.

Ruchy rosyjskich wojsk wzdłuż ukraińskiej granicy

Świadkowie potwierdzają, że w stronę Ukrainy jechał ciężki sprzęt wojskowy na rosyjskich numerach rejestracyjnych. Widziano ok. 15 transporterów opancerzonych, 40 wojskowych ciężarówek i 15 wojskowych cystern.