Amerykanie nie zostawiają na swoich wybrańcach suchej nitki. Według badania AP/GjK aż 90 proc. wyborców negatywnie ocenia prace Kongresu, a ok. 60 proc. – prezydenta. W ankiecie „Washington Post" i ABC wyborcy mieli też możliwość wskazania sposobów na rozwiązanie problemu. Dominowały wspomniane wskazówki w rodzaju: „Podłóżmy pod Kapitolem wiązkę dynamitu" albo „Zamknijmy ich wszystkich w jednym pomieszczeniu – albo się dogadają, albo pozabijają".
Z najnowszych badań przeprowadzonych przez firmę Marist na zlecenie NBC News i „Wall Street Journal" wynika, że aż 74 proc. respondentów uważa obecny Kongres za bezproduktywny (w tym 50 proc. za bardzo bezproduktywny).
Tylko co piąty badany (19 proc.) uważa, że kongresmeni i senatorzy obradujący na waszyngtońskim Kapitolu dobrze wykonują swoją pracę. Z tego samego badania wynika, że wskaźnik niepopularności republikanów w Kongresie (54 proc.) ustępuje jedynie niechęci do Władimira Putina (68 proc.).
Demokraci w Kongresie i Barack Obama też byli oceniani niewiele lepiej – ze wskaźnikami niechęci na poziomie odpowiednio 47 i 46 proc. Lepsze noty lewicy nikogo specjalnie nie dziwią – w tego rodzaju badaniach demokraci zawsze wizerunkowo wypadają nieco lepiej od republikanów.
Ale to nie wszystko. Po raz pierwszy w historii ponad połowa wyborców wystawia złą notę swojemu własnemu przedstawicielowi w Kongresie. Według sondażu NBC News/„Wall Street Journal" aż 57 proc. zarejestrowanych wyborców uważa, iż ich kongresmen nie zasłużył na reelekcje w listopadowych wyborach, a tylko 33 proc. uważa, że powinien być wybrany na kolejną kadencję. Z kolei z badania telewizji ABC i „Washington Post" wynika, że dziś 51 proc. ankietowanych negatywnie ocenia pracę swojego kongresmena, przy 41 proc. ocen pozytywnych. To punkt przełomowy – przez dziesięciolecia Amerykanie dobrze oceniali swojego reprezentanta na Kapitolu, jednocześnie wystawiając kiepskie oceny całemu Kongresowi. Jeszcze w 2010 roku proporcje były dokładnie odwrotne.
Po co zresztą sondaże? Telewizja CNN poprosiła użytkowników portali społecznościowych o opisanie Kongresu jednym słowem. Na Facebooku i Twitterze odpowiedziało ponad 5000 osób. Najczęściej powtarzały się przymiotniki: niepotrzebny, bezużyteczny, skorumpowany, niekompetentny, leniwy, samolubny, dysfunkcjonalny, oraz rzeczowniki: żart i idioci.