W środę szef MON Tomasz Siemoniak przyznał w rozmowie z „Rz", że na szczycie w Newport za dwa tygodnie przywódcy państw sojuszu nie podejmą decyzji o „stałej obecności wojskowej" paktu w naszym kraju. A taki cel pięć miesięcy temu wyznaczył Sikorski.
– Gdyby w Polsce znalazły się dwie ciężkie brygady NATO, byłbym szczęśliwy – powiedział.
Jacek Saryusz-Wolski nie ma wątpliwości: – To będzie słabość szczytu. Ale europoseł PO podkreśla w rozmowie z „Rz": – Nikt w Polsce nie osiągnąłby niczego więcej. Za duży był opór materii, czyli krajów zachodniej Europy, które czuły się związane ograniczeniami nałożonymi przez akt stanowiący Rosja–NATO z 1997 roku.
Nie było konsultacji
Taka ocena jednak opozycji nie wystarcza. Lider SLD Leszek Miller wystąpił z wnioskiem o przedstawienie przez szefa MON na plenarnym posiedzeniu Sejmu strategii naszego kraju na szczycie w Walii.
– Bez konsultacji z natowskimi sojusznikami nie prezentuje się tak przełomowego postulatu, jak budowa stałych baz NATO. To był dyplomatyczny błąd Sikorskiego – uważa poseł PiS i były wiceminister spraw zagranicznych Krzysztof Szczerski.