Rz: W wystąpieniu w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych przedstawił pan sukcesy Fideszu w poprzedniej kadencji, w latach 2010–2014. Co obecnie jest najważniejszym zadaniem rządu węgierskiego, zwłaszcza w obszarze polityki społecznej, za którą odpowiada pana resort?
Zoltán Balog: Do tej pory tworzyliśmy infrastrukturę i ramy polityki, teraz musimy wypełnić je treścią. Weźmy na przykład oświatę: stworzyliśmy zarządzany centralnie system szkolnictwa, bo jesteśmy przekonani, że za takie dziedziny, jak oświata czy służba zdrowia, musi odpowiadać państwo. Teraz najważniejsze jest to, czego będą się uczyły nasze dzieci, w jaki sposób nasz uczeń i student będzie potrafił wykazać się w warunkach konkurencji – zarówno w czasie nauki, jak i później z dyplomem w ręce. Chodzi przy tym o to, aby był konkurencyjny i znał też historię i kulturę własnego kraju oraz by potrafił się z nim utożsamiać.
Rząd, którego jest pan członkiem, chwalony jest za politykę socjalną, np. walkę z wykluczeniem Romów albo pomoc dla dużych rodzin. Jakie będą pana kolejne cele?
Będziemy kontynuowali to, co już zaczęliśmy. Chcemy dalej budować gospodarkę opartą na pracy, a nie na przepływach finansowych i spekulacji. Krótko mówiąc, mamy jasną zasadę: kto jest zdolny do pracy, ten niech pracuje. Przypomnę, że w poprzedniej dekadzie na Węgrzech podatki płaciło ok. 1,7 mln osób, dziś to 4 już mln. Jeśli ktoś nie jest w stanie znaleźć pracy na rynku, państwo może dać mu szansę, organizując roboty interwencyjne. Może też mu pomóc w uzyskaniu kwalifikacji, z którymi będzie później w stanie szukać zatrudnienia w warunkach wolnorynkowych.
Gdyby miał pan wybrać jedno sztandarowe osiągnięcie, z którego jest pan dumny....