Reklama

Strauss-Kahn znów na sali sądowej

Proces niedoszłego prezydenta Francji, libertyna i opętanego seksem skandalisty ujawnia także kulisy francuskiej polityki.

Publikacja: 02.02.2015 16:31

Dominique Strauss-Kahn

Dominique Strauss-Kahn

Foto: AFP

W poniedziałek rozpoczął się proces byłego szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique Strauss-Kahna. Staje przed sądem oskarżony o stręczycielstwo. Wraz z nim odpowiada 13 osób, w tym dwie kobiety. Prokuratura twierdzi, że dysponuje doskonałym materiałem dowodowym w postaci podsłuchów tego, co się działo w hotelu Carlton w Lille, gdzie organizowano orgie. I to przy pomocy międzynarodowej siatki czerpiącej zyski z nierządu. To właśnie zarzuca także Straussowi-Kahnowi prokuratura, a nie samo korzystanie z usług prostytutek, wtedy jeszcze całkowicie niekaralne. Grozi mu za to dziesięć lat więzienia oraz grzywna w wysokości 1,5 mln euro.

Ale jest jeszcze jeden ciekawy wątek polityczny procesu. Chodzi o prowadzone przez 9 miesięcy podsłuchy - od czerwca 2010 do lutego 2011 roku - apartamentów w hotelu Carlton, gdzie odbywały się spotkania grona mężczyzn z prostytutkami. Były to podsłuchy jak najbardziej legalne, za wiedzą nie tylko ówczesnego premiera Francois Fillona, ale i prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego. Oznacza to, że zebrane przez policję materiały mogły zostać użyte przez przeciwników politycznych Straussa-Kahna.

Nie był on wtedy wyłącznie szefem MFW, ale poważnym, chociaż jeszcze wtedy nieoficjalnym, kandydatem na prezydenta Francji. Starał się już o nominację Partii Socjalistycznej w 2007 roku, lecz przegrał wtedy z Segolene Royal, która z kolei uległa w starciu z Nicolasem Sarkozym. Wszystko wskazywało na to, że w 2012 roku mogło być zdecydowanie inaczej i to Strauss-Kahn miał większe szanse niż Francois Hollande na uzyskanie nominacji socjalistów. W taki razie to on, a nie Hollande, miałby szansę pokonać Nicolasa Sarkozy'ego.

– Strauss-Kahn był nie tylko popularny w Partii Socjalistycznej, cieszył się sławą szefa międzynarodowej instytucji finansowej i miał poparcie wielu francuskich przemysłowców z racji swego liberalizmu gospodarczego, czym różnił się nieco od liderów socjalistów – tłumaczy „Rz" Georges Mink z paryskiego Instytutu Nauk Społecznych i Polityki (CRNS). Miał więc spore szanse zostać prezydentem.

Wszelkie marzenia przekreśliło jednak aresztowanie na nowojorskim lotnisku z powodu oskarżenia o gwałt pokojówki w jednym z hoteli. Strauss-Kahn był skończony, został zmuszony do rezygnacji ze stanowiska szefa MFW, odeszła jego bogata żona, która jednak uratowała go swoimi pieniędzmi przed amerykańskim więzieniem, stracił zaufanie obywateli Francji.

Reklama
Reklama

Dziś już wiadomo, że nie zostałby prezydentem, gdyż jego seksualne eskapady zostałyby niechybnie ujawnione w czasie kampanii prezydenckiej. Zależałoby na tym na pewno Nicolasowi Sarkozy'emu. Obecny proces ujawnia też szczególne bliskie więzi Staussa-Kahna z dwoma przemysłowcami – Davidem Roquetem oraz Fabrice Paszkowskim. Obaj uczestniczyli w orgiach i są współoskarżonymi. Pierwszy z nich, właściciel jednego z największych koncernów budowlanych we Francji, finansował częściowo orgie. Paszkowski, handlujący sprzętem medycznym, uczestniczył w wyprawach całej grupy do Nowego Jorku, gdzie intymne spotkania organizował Strauss-Kahn. Miał pomocników, jak choćby alfonsa znanego jako Dodo la Saumure (Dodo Solanka). Powstaje pytanie, czy tacy ludzie nie mogli szantażować prezydenta Francji, gdyby jednak został wybrany.

Jak twierdzi, nie miał pojęcia, że zapraszane kobiety o wdzięcznym imionach Leslie, Chanell czy Jade wykonywały swój zawód. Zresztą Jade wyznała „Paris Match", że Strauss-Kahn wiedział doskonale, iż fatygowała się za ocean bynajmniej nie dla własnej przyjemności.

Richard Malka, adwokat Straussa-Kahna, znany obrońca w procesach wytaczanych tygodnikowi „Charlie Hebdo", czyni wszystko, aby przedstawić swego klienta w roli obrońcy prawa do wolności seksualnej. Ma na pewno za sobą grono dziennikarzy, ludzi kultury i nauki autorów słynnego „Manifestu 343 drani", którzy protestowali przeciwko wprowadzeniu w roku ubiegłym penalizacji klientów prostytutek. Jeden z jego autorów, pisarz Frederic Beigbeder, udowadnia teraz, że skazanie Straussa-Kahna będzie oznaczać „koniec rewolucji seksualnej".

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1395
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1394
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1393
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1392
Świat
„Rzecz w tym”: Kamil Frymark: Podręczniki szkolne to najlepszy przykład wdrażania niemieckiej polityki historycznej
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama