W poniedziałek rozpoczął się proces byłego szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique Strauss-Kahna. Staje przed sądem oskarżony o stręczycielstwo. Wraz z nim odpowiada 13 osób, w tym dwie kobiety. Prokuratura twierdzi, że dysponuje doskonałym materiałem dowodowym w postaci podsłuchów tego, co się działo w hotelu Carlton w Lille, gdzie organizowano orgie. I to przy pomocy międzynarodowej siatki czerpiącej zyski z nierządu. To właśnie zarzuca także Straussowi-Kahnowi prokuratura, a nie samo korzystanie z usług prostytutek, wtedy jeszcze całkowicie niekaralne. Grozi mu za to dziesięć lat więzienia oraz grzywna w wysokości 1,5 mln euro.
Ale jest jeszcze jeden ciekawy wątek polityczny procesu. Chodzi o prowadzone przez 9 miesięcy podsłuchy - od czerwca 2010 do lutego 2011 roku - apartamentów w hotelu Carlton, gdzie odbywały się spotkania grona mężczyzn z prostytutkami. Były to podsłuchy jak najbardziej legalne, za wiedzą nie tylko ówczesnego premiera Francois Fillona, ale i prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego. Oznacza to, że zebrane przez policję materiały mogły zostać użyte przez przeciwników politycznych Straussa-Kahna.
Nie był on wtedy wyłącznie szefem MFW, ale poważnym, chociaż jeszcze wtedy nieoficjalnym, kandydatem na prezydenta Francji. Starał się już o nominację Partii Socjalistycznej w 2007 roku, lecz przegrał wtedy z Segolene Royal, która z kolei uległa w starciu z Nicolasem Sarkozym. Wszystko wskazywało na to, że w 2012 roku mogło być zdecydowanie inaczej i to Strauss-Kahn miał większe szanse niż Francois Hollande na uzyskanie nominacji socjalistów. W taki razie to on, a nie Hollande, miałby szansę pokonać Nicolasa Sarkozy'ego.
– Strauss-Kahn był nie tylko popularny w Partii Socjalistycznej, cieszył się sławą szefa międzynarodowej instytucji finansowej i miał poparcie wielu francuskich przemysłowców z racji swego liberalizmu gospodarczego, czym różnił się nieco od liderów socjalistów – tłumaczy „Rz" Georges Mink z paryskiego Instytutu Nauk Społecznych i Polityki (CRNS). Miał więc spore szanse zostać prezydentem.
Wszelkie marzenia przekreśliło jednak aresztowanie na nowojorskim lotnisku z powodu oskarżenia o gwałt pokojówki w jednym z hoteli. Strauss-Kahn był skończony, został zmuszony do rezygnacji ze stanowiska szefa MFW, odeszła jego bogata żona, która jednak uratowała go swoimi pieniędzmi przed amerykańskim więzieniem, stracił zaufanie obywateli Francji.