Skandal korupcyjny w Brazylii sięga szczytów władzy

Jeśli prawdziwe okażą się zarzuty wobec menedżerów Petrobrasu i grupy wpływowych polityków wówczas Brazylią wstrząsnąć może największy skandal finansowo-polityczny w jej historii

Aktualizacja: 05.02.2015 16:02 Publikacja: 05.02.2015 15:37

Maria das Graças Foster

Maria das Graças Foster

Foto: Wikipedia

Mowa astronomicznej kwocie (według niektórych brazylijskich mediów sięgającej nawet 25 miliardów dolarów), która mogła zostać wypompowana z największej brazylijskiej firmy petrochemicznej w wyniku fałszowania danych, zawyżania cen kontraktów i innych oszustw. Na razie prokuratura bada co stało się z ok. 500 mln dolarów, które trafiły zapewne na konta koalicyjnych partii rządzących (głównie Partii Pracy) albo do ludzi z otoczenia prezydent Dilmy Rousseff.

Pierwszą ofiarą skandalu jest dyrektor naczelna firmy Maria das Graças Foster, która podała się do dymisji wraz z pięcioma najbliższymi współpracownikami po tym jak w przedstawionym dwa tygodnie temu raporcie kwartalnym firmy nie ma śladu odpisów związanych z ewentualnymi zarzutami korupcyjnymi. Foster oświadczyła, że nie wie nic o nielegalnych transferach, jednak ustępuje „dla dobra firmy".

Wszelkie zarzuty konsekwentnie odpiera też prezydent Rousseff, która w 2012 r. osobiście wyznaczyła Foster na szefową największej państwowej firmy w Brazylii, jednak komentatorzy piszą, że "fala błota dotarła już do drzwi jej gabinetu".

Innym problemem jest wytykana ustępującemu zarządowi nieudolność, niekompetencja ekonomiczna i motywowane politycznie kumoterstwo. Firma w ciągu ośmiu lat zwiększyła dochody zaledwie o 8 proc., podczas gdy firmy prywatne zdążyły je podwoić. W czasie spadku cen ropy grozi jej wręcz niewypłacalność.

Skandal wybuchł po zeznaniach aresztowanego w ubiegłym roku Paulo Roberto Costy, członka zarządu Petrobrasu, który zeznał że ok. 25 mln dolarów trzymano na tajnych zagranicznych kontach, by dokonywać z nich „politycznych" przelewów. Źródłem tych pieniędzy miał być 3-procentowy haracz jaki zewnętrzne firmy pracujące na rzecz Petrobrasu musiały płacić w zamian za otrzymanie zleceń. Rewelacje Costy okazały się wodą na młyn opozycji. Co gorsza oskarżeniami o nielegalne przelewy i korupcję w Brazylii zajął się także Departament Sprawiedliwości USA.

Nie wiadomo czy poświęcenie kierownictwa firmy powstrzyma skandal, który może wręcz zagrozić prezydenturze Dilmy Rousseff. Już podczas kampanii przed ubiegłorocznymi wyborami prezydenckimi opozycja podnosiła zarzuty w sprawie Petrobrasu, ale były one bagatelizowane jako „element walki politycznej".

Urząd prezydencki zapowiedział, że nowe kierownictwo koncernu zostanie wyznaczone tak szybko jak to tylko możliwe, być może nawet już w piątek.

Mowa astronomicznej kwocie (według niektórych brazylijskich mediów sięgającej nawet 25 miliardów dolarów), która mogła zostać wypompowana z największej brazylijskiej firmy petrochemicznej w wyniku fałszowania danych, zawyżania cen kontraktów i innych oszustw. Na razie prokuratura bada co stało się z ok. 500 mln dolarów, które trafiły zapewne na konta koalicyjnych partii rządzących (głównie Partii Pracy) albo do ludzi z otoczenia prezydent Dilmy Rousseff.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 800
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 799
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 797
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 796
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił