Reklama

Pełznąc w kierunku Zachodu

Mimo niechęci okazywanej przez UE i NATO Kijów twardo zmierza do eurointegracji.

Aktualizacja: 27.05.2015 22:58 Publikacja: 27.05.2015 21:07

Ukraiński prezydent Petro Poroszenko podczas wizyty w Polsce w grudniu 2014 r.

Ukraiński prezydent Petro Poroszenko podczas wizyty w Polsce w grudniu 2014 r.

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

„Zapewnienie integracji Ukrainy z Unią Europejską i formowanie warunków umożliwiających wstąpienie do NATO" – tak główne kierunki ukraińskiej polityki zagranicznej i sposoby zapewnienia bezpieczeństwa państwa określa świeżo przyjęta „Strategia bezpieczeństwa narodowego Ukrainy".

– Takie pokrętne sformułowanie: „formowanie warunków umożliwiających", jest najwłaściwsze. Jeśli chodzi o realne perspektywy naszego wstąpienia do NATO, myślę, że nie ma sensu się tym zajmować przed upływem pięciu lat – powiedział „Rzeczpopolitej" ukraiński ekspert Ołeksij Melnyk z kijowskiego Centrum Razumkowa.

Według Melnyka najważniejszym problemem jest stan samej Ukrainy i brak gotowości. – Nie tylko w sensie wojskowym (nasza armia jest niekompatybilna z armiami natowskimi), ale znacznie ważniejsze są problemy naszej demokracji i oczekujące nas reformy – mówi.

„Wspólnie doszliśmy do wniosku, że Ukraina jest jeszcze niegotowa" – powiedział z kolei James Shea, doradca sekretarza generalnego NATO, podczas spotkania w Kijowie w środę.

Shea jednak od razu dodał, że „polityka otwartych drzwi" sojuszu musi być i zostanie utrzymana w stosunku do Ukrainy. A jednocześnie NATO już obecnie będzie wspierać ten kraj.

Reklama
Reklama

Kto jest wrogiem

O dziwo, nowo przyjęta „Strategia bezpieczeństwa" niewiele się pod tym względem różni od wcześniejszych wersji dokumentu: tej z 2007 roku (z czasów prezydentury prozachodniego Wiktora Juszczenki) i tej z 2012 (prezydentury promoskiewskiego Janukowycza). Zarówno wcześniej, jak i teraz główny nacisk kładziono na współpracę z Zachodem. We wcześniejszych dokumentach znalazły się nawet tak prorocze sformułowania, jak następujące: „Obserwujemy niebezpieczną tendencję rewizji granic państwowych. Stosowanie siły lub groźby jej użycia wróciło do praktyki międzynarodowej, nawet na europejskim kontynencie".

– Większość z nich miała wcześniej charakter jedynie teoretyczny, była w tym też chęć dorównania naszym partnerom. Co widać na przykładzie zagrożenia terroryzmem, które znajduje się w „Strategii" od dawna, choć nasz kraj go nie odczuwał – tłumaczy Melnyk. – Ale w przypadku rewizji granic mieliśmy już w 2002 roku konflikt terytorialny z Rosją o półwysep Tuzła. To zagrożenie znalazło odbicie w oficjalnych dokumentach – mówi.

Obecny dokument różni się jednak od poprzednich dokładnym nazwaniem niebezpieczeństwa grożącego Ukrainie – rosyjskiego ekspansjonizmu. Prawdziwy opis sytuacji nie ułatwia jednak Kijowowi integracji z Zachodem. – Żadne sympatie czy antypatie nie decydują o polityce państw, lecz interesy. A do tych w NATO należy zwiększanie bezpieczeństwa jego członków, również przez przyjmowanie nowych. Trudno się dziwić, że członkowie sojuszu chłodno odnoszą się do kraju, który prowadzi zbrojny konflikt z Rosją. Wraz z przyjęciem nas do sojuszu konflikt przestałby być rosyjsko-ukraiński, a stałby się natowsko-rosyjski – uważa Melnyk.

Kto jest przyjacielem

Sytuację Ukrainy utrudnia zmiana władzy w Polsce. Pierwsze nieoficjalne spotkanie zwycięzca wyborów prezydenckich Andrzej Duda (który dopiero w piątek oficjalnie zostanie prezydentem elektem) miał odbyć z Petrem Poroszenką. Ale zostało ono odwołane, po czym Poroszenko w ogóle zrezygnował z przyjazdu. Prezydent prawdopodobnie się obawiał, jak przyjmą go kibice Dnipro, klubu należącego do jego rywala Ihora Kołomojskiego. Gdy okazało się, że nie spotka się z Dudą, nie było powodu podejmowania ryzyka.

„To policzek dla Kijowa. (...) Najwyraźniej w przeciwieństwie do Komorowskiego Duda nie jest zbyt wielkim wielbicielem OUN–UPA" – natychmiast skomentował to szef Komisji Spraw Zagranicznych rosyjskiego parlamentu Aleksiej Puszkow.

– Polska wyrosła już z etapu, gdy zmiana władzy skutkowała gwałtowną zmianą polityki zagranicznej – powiedział Melnyk.

Reklama
Reklama

– Zostało przełożone, a nie odwołane. Przesunięcie terminów wynikło wyłącznie z przyczyn organizacyjnych, jakiekolwiek inne tłumaczenia to próba manipulacji. Jeśli chodzi o stronę ukraińską, wszystko sobie wyjaśniliśmy i sytuacja jest czysta – zapewnia „Rzeczpospolitą" bliski Andrzejowi Dudzie polityk PiS Krzysztof Szczerski.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1395
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1394
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1393
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1392
Świat
„Rzecz w tym”: Kamil Frymark: Podręczniki szkolne to najlepszy przykład wdrażania niemieckiej polityki historycznej
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama