Referendum, które w Holandii wymusił satyryczny portal GeenPeil (Bez Stylu), teoretycznie nie jest zobowiązujące. Jednak eksperci w Hadze są zgodni, że jeśli Holendrzy pójdą masowo głosować za odrzuceniem porozumienia, rząd nie będzie miał innego wyboru, jak wystąpić do Brukseli o znaczące ograniczenie zobowiązań podjętych wobec Kijowa.
Wciąż jest na to czas, bo choć umowę przywódcy Unii i prezydent Petro Poroszenko zawarli jeszcze w czerwcu ub.r., pięć państw Wspólnoty nadal jej nie ratyfikowało: Grecja, Cypr, Czechy, Belgia i Holandia.
– Porozumienie wejdzie w życie 1 stycznia warunkowo, do czasu, gdy wszyscy je zatwierdzą – tłumaczy „Rz" Maja Kocijancic, jedna z rzeczniczek Komisji Europejskiej.
Jan Roos, założyciel GreenPeil, uważa, że umowę z Ukrainą należy odrzucić z trzech powodów: decyzja o jej zawarciu została podjęta arbitralnie, bez konsultacji z wyborcami; stanowi ona krok w kierunku członkostwa Ukrainy w Unii, czego większość Holendrów nie chce; porozumienie miałoby także wymusić wsparcie Kijowa przez Holandię w wojnie z Rosją.
– Ci, którzy tak stawiają sprawę, stali się obiektywnymi sojusznikami Putina – uważa VVD, główna partia rządzącej koalicji. To poważny zarzut po zestrzeleniu latem ub.r. przez rosyjskich separatystów boeinga malezyjskich linii lotniczych, w którym zginęło 193 Holendrów.