– Staliśmy się ofiarą rosyjskiej agresji. Byliśmy gotowi do tego, że nasze miasta zostaną zbombardowane. Wytrzymaliśmy i to jest naszym największym osiągnięciem zeszłego roku – powiedział prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, otwierając swoją pierwszą w tym roku konferencję prasową. Zaznaczył również, że odparcie tej agresji nie byłoby możliwe bez wsparcia międzynarodowego oraz zachodnich sankcji wobec Rosji. Wśród innych ubiegłorocznych osiągnięć ukraińskich władz Poroszenko wymienił uniezależnienie się energetyczne od rosyjskich surowców oraz wprowadzenie w życie reform. Przyznał jednak, że jest za wcześnie, by oceniać skutki działania tych reform, ponieważ „ciężko jest reformować kraj w warunkach wojny".
Mówiąc o celach, jakie Kijów chce osiągnąć w tym roku, w pierwszej kolejności Poroszenko wskazał na zniesienie ruchu wizowego z UE oraz ściągnięcie na Ukrainę wielomiliardowych zachodnich inwestycji. Podkreślił jednak, że będzie to możliwe dopiero po wyeliminowaniu skorumpowanych urzędników.
Najważniejszym priorytetem Kijowa w 2016 roku jest zaś przywrócenie kontroli w zajętej przez prorosyjskich separatystów części Donbasu. – Nie ma alternatywy dla porozumień mińskich, których przestrzegania będziemy się domagali od Moskwy – powiedział Poroszenko. Mówił także o konieczności wyznaczenia konkretnych terminów realizacji porozumień. Podkreślił, że Kijów powinien jak najszybciej odzyskać kontrolę na odcinku rosyjsko-ukraińskiej granicy, którą obecnie kontrolują samozwańcze republiki doniecka i ługańska. Ukraińcy uważają, że dzięki przywróceniu kontroli na granicy uda się odciąć separatystów od rosyjskiego wsparcia i w ten sposób zakończyć wojnę.
– Powrót Ukrainy do Donbasu jest możliwy jedynie kosztem wzajemnych ustępstw. Dotychczas nie znaleziono żadnego kompromisu – mówi „Rz" Konstantin Bondarenko, szef kijowskiego Instytutu Polityki Ukraińskiej.
Poszukiwaniem tego kompromisu w środę zajmowała się grupa kontaktowa ds. uregulowania konfliktu w Donbasie, która po raz pierwszy spotkała się w Mińsku w tym roku. Spotkała się w częściowo nowym składzie, ponieważ interesy Moskwy reprezentował tam już nie Michaił Zurabow (ambasador Rosji w Kijowie), ale były szef Dumy Boris Gryzłow, który jest jednym z najbardziej zaufanych ludzi Putina. Po aneksji Krymu jego nazwisko znalazło się na liście osób objętych zachodnimi sankcjami. Mimo to Poroszenko spotkał się z nim w Kijowie dzień przed rozmowami w Mińsku. Na Ukrainie nikt nie ma wątpliwości, że to dzięki tej wizycie grupa kontaktowa doszła do porozumienia w sprawie uwolnienia 50 jeńców wojennych. Poroszenko nie traci optymizmu i twierdzi, że w interesie Ukraińców „jest gotów spotkać się z kimkolwiek".