Reklama

Kurdowie pod patronatem Moskwy

Bez stabilności Turcji nie ma rozwiązania kryzysu migracyjnego.

Aktualizacja: 19.02.2016 22:02 Publikacja: 18.02.2016 18:34

Okolice Diyarbakir. Szczątki pojazdu wojskowego, w którym wczoraj, dzień po zamachu w Ankarze, zginę

Okolice Diyarbakir. Szczątki pojazdu wojskowego, w którym wczoraj, dzień po zamachu w Ankarze, zginęło sześciu tureckich żołnierzy

Foto: AFP

Turecki rząd nie czekał długo z odwetem za środowy zamach w Ankarze, w którym zginęło 26 żołnierzy oraz dwóch cywilów. Już w nocy z środy na czwartek lotnictwo zbombardowało cele wyjętej spod prawa Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) na północy Iraku, gdzie zginąć miało kilkudziesięciu bojowników kurdyjskich. Odpowiedź PKK była natychmiastowa.

W pobliżu Diyarbakir wyleciał w powietrze pojazd opancerzony tureckiej armii i zginęło sześciu żołnierzy. W regionie południowo-wschodniej Turcji od kilku miesięcy trwa prawdziwa wojna domowa. Jak twierdzą przedstawiciele Kurdów, śmierć poniosło tam kilkuset cywilów, zwłaszcza w Diyarbakir, Cizre, Silopi i Nusaybin.

– Wraz z tego rodzaju zamachami rośnie nasze zdecydowanie, aby dać odpór atakom na naszą jedność i naszą przyszłość – oświadczył prezydent Recep Tayyip Erdogan w czwartek.

Sprawca czy sprawcy krwawej jatki w Ankarze mieli przybyć z Syrii. To tam, przy granicy z Turcją, działają Ludowe Jednostki Obrony (YPG), zbrojne ramię kurdyjskiej Partii Unii Demokratycznej (PYD), którą Ankara oskarża o wspieranie bojowników PKK walczących o niepodległość Kurdystanu w samej Turcji od ponad trzech dekad. Dwa lata temu rząd postanowił rozpocząć z PKK negocjacje, wychodząc z założenia, że nie da się rozwiązać problemu przy użyciu siły. Latem ubiegłego roku, gdy się okazało, że działająca legalnie partia kurdyjska Ludowa Partia Demokratyczna (HDP) zdołała wedrzeć się do parlamentu, rząd uznał, że nie ma już warunków do zawarcia pokoju z PKK.

Nie można nawet wykluczyć, że turecka armia nie pojawi się w Syrii, aby rozprawić się z tamtejszymi Kurdami. Szef tureckiego MSZ miał o tym poinformować kilka dni temu szefa saudyjskiej dyplomacji.

Reklama
Reklama

Nowa odsłona wojny turecko-kurdyjskiej stawia Ankarę w niezwykle trudnej sytuacji. A wraz z nią – całą Europę. To od Ankary bowiem zależy, czy ograniczeniu ulegnie potok imigrantów. Prezydent Erdogan porozumiał się już w tej sprawie z UE i czyni pierwsze kroki w tym kierunku. Dalszy ciąg zależy od tego, czy kraj utrzyma stabilność polityczną. – Nie ma żadnej gwarancji, że to się uda w warunkach gwałtownej eskalacji konfliktu zbrojnego zarówno wewnątrz kraju, jak i w Syrii. Nie brak już głosów krytycznych pod adresem prezydenta umacniającego władzę autorytarną – tłumaczy „Rzeczpospolitej" Emre Gönen, politolog z uniwersytetu Bilgi w Stambule.

Rozwój sytuacji obserwuje bacznie Moskwa, która ma własne plany wobec Kurdów w Syrii. Mówi o tym otwarcie i szczerze Konstantin Kosaczow, szef komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej, ostrzegając Turcję przed zbrojną interwencją w Syrii. – W takiej sytuacji syryjskie siły zbrojne opowiedziałyby się po stronie tych, którzy sprzeciwiają się tureckiej agresji – powiedział Kosaczow. W tym kontekście określenie „syryjskie siły zbrojne" to czysty eufemizm. Chodzi o rosyjskie bombowce oraz dostawy broni dla kurdyjskich bojowników. Potwierdziła te słowa w formie dyplomatycznej w czwartek Maria Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiego MSZ.

Taki scenariusz gwarantuje fiasko wszelkich genewskich rozmów pokojowych w sprawie Syrii oraz wszelkich ustaleń dotyczących opanowania kryzysu imigracyjnego.

Tymczasem do Syrii wkroczyło w środę kilkuset wspieranych przez Turcję bojowników antyasadowskiej opozycji, których celem ma być powstrzymanie sił reżimowych na północ od Aleppo. Siły te mają też uniemożliwić PYD utworzenie jednostki autonomicznej na obszarach przy granicy z Turcją. Marzeniem PYD jest połączenie dwu kontrolowanych przez Kurdów terytoriów rozdzielonych pasem o szerokości 100 km znajdującym się we władzy dżihadystów z tzw. Państwa Islamskiego. Dla Turcji byłby to koszmar.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1393
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1392
Świat
„Rzecz w tym”: Kamil Frymark: Podręczniki szkolne to najlepszy przykład wdrażania niemieckiej polityki historycznej
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1391
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1388
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama