Z materiału opublikowanego przez "The Independent" wynika, że uchodźcy - w tym kobiety i dzieci - którzy koczują na ulicach Paryża są bici i traktowani gazem łzawiącym przez funkcjonariuszy policji.
Rodzina z Erytrei relacjonuje, że policjanci polecili im "wynosić się z Francji", po czym podarli koce ich dzieci zostawiając je bez żadnego okrycia na mrozie (temperatura w Paryżu wynosiła tej nocy ok. -7 stopni Celsjusza).
Natalie Stanton, zastępca dyrektora organizacji Refugee Rights Data Project, która przygotowała raport twierdzi, że działacze organizacji zbierający informację o uchodźcach w Europie byli świadkami "alarmujących" wydarzeń w rejonie stacji metra La Chapelle, gdzie policjanci zabierali rzeczy osobiste należące do uchodźców. - Czasem robili to w nocy, czasem w dzień - nie dało się tego nie zauważyć - przekonywała.
- Po tym jak rząd ogłosił plan, by każdy w nocy mógł znaleźć ciepłe miejsce do spania, my widzieliśmy policjantów zabierających koce uchodźcom - relacjonowała Stanton.
Dwóch na trzech bezdomnych uchodźców, z którymi rozmawiali autorzy raportu twierdzi, że budzono ich w środku nocy i zmuszano do przeniesienia się, a 54 proc. badanych mówiło, że policjanci byli wobec nich brutalni.