Prasa amerykańska informuje, że stosunki między Donaldem Trumpem a najważniejszym jego sojusznikiem w Senacie – czyli przewodniczącym republikańskiej większości senatorem Mitchem McConnellem są bardzo napięte. O swojej złości na przewodniczącego sam prezydent informuje naród co jakiś czas na Twitterze.
Niektóre źródła twierdzą, że od tygodni Donald Trump nie zamienił z senatorem McConnellem ani słowa, bo zły jest na niego o to, że Senat nie zrobił nic, by zatrzymać śledztwo w sprawie Rosji. Izba wyższa nie zatwierdził też ustawy o natychmiastowej likwidacji Obamacare, a to była flagowa obietnica wyborcza Trumpa.
Senator McConnell, polityk znany z wyważonych wypowiedzi, stroni od komentarzy na temat swoich relacji z prezydentem, chcąc uniknąć zaognienia konfliktu, a także chronić jedność partii. Jednak prywatnie wyraził wątpliwości co do tego, czy Donald Trump rozumie proces rządzenia krajem oraz czy będzie on w stanie przeprowadzić Partię Republikańską przez zbliżające się wybory parlamentarne, a także utrzymać prezydenturę w republikańskich rękach na kolejną kadencję. Kilka tygodni temu, mówiąc o impasie w sprawie Obamacare, stwierdził: „prezydent, który nie ma dużego doświadczenia w Waszyngtonie, obejmując stanowisko miał chyba niewłaściwe wyobrażenie na temat tego, jak przebiega proces legislacyjny w demokratycznym kraju". To podobno bardzo mocno zdenerwowało Trumpa, który nie znosi krytyki pod swoim adresem.
W ubiegłym tygodniu prezydent jednak zaatakował już nie tylko senatora McConnella, ale też jego odpowiednika w Izbie Reprezentantów, czyli przewodniczącego tamtejszej większości republikanów, kongresmana Paula Ryana. Obu oskarżył o stworzenie „bałaganu" w kwestii podniesienia progu długu wewnętrznego. Ale Ryan nie pozostał Trumpowi dłużny. W sobotę stwierdził, że ułaskawienie kontrowersyjnego i ciętego na imigrantów, byłego szeryfa Joe Arpaio z Arizony jest „nadużyciem władzy i niebezpiecznym znakiem".
Prezydent Trump nie szczędzi też ostatnio słów krytyki pod adresem innych ustawodawców z Partii Republikańskiej. Tydzień temu, podczas spotkania z wyborcami w Phoenix, nie zostawił suchej nitki na senatorze Jeffie Flake'u z Arizony. „On jest słaby jeśli chodzi o kwestie ochrony granic oraz przestępczości" – powiedział. Po czym spotkał się z kontrkandydatem senatora Flake'a w zbliżających się prawyborach do Senatu.