„Pomysł skrócenia kadencji pani Magdaleny Ziółkowskiej traktujemy jako próbę przekroczenia uprawnień, podyktowaną niejasnymi dla opinii publicznej pobudkami" – piszą twórcy.
Dyrektor Ziółkowska nie otrzymała jeszcze wypowiedzenia, mimo deklaracji miasta o rozpisaniu nowego konkursu na jej stanowisko. Wiceprezydent Andrzej Kulig zaprzecza w specjalnym oświadczeniu, że placówkę miałaby objąć Magdalena Sroka, była szefowa PISF i poprzednia wiceprezydent Krakowa.
W kilka dni po tym, gdy Ziółkowska nie zgodziła się na objęcie zaproponowanego jej przez miasto niższego stanowiska – dyrektora artystycznego galerii – władze Krakowa postawiły jej zarzuty. Wśród pracowników placówki, którzy nie chcą wypowiadać się oficjalnie, panuje przekonanie, że miasto rozpoczęło „szukanie haka" na dyrektorkę, która wygrała konkurs w 2015 roku. Dlaczego? – Nie udało się po dobroci zmusić jej do zaakceptowania niższego stanowiska, to teraz została chyba tylko dyscyplinarka – mówi „Rzeczpospolitej" osoba związana z galerią.
Według nieoficjalnej wersji stanowisko dyrektora potrzebne było, by zatrudnić Magdalenę Srokę, która straciła posadę szefowej PISF w atmosferze ostrych oskarżeń Ministerstwa Kultury, do których sama nie miała szans w pełni się odnieść. Teraz scenariusz się powtarza, tyle że wobec Ziółkowskiej. Sama Sroka potwierdziła w „Gazecie Wyborczej" możliwość i chęć pracy w Bunkrze. „Jestem skłonna zgodzić się pełnić funkcję p.o. dyrektora Bunkra Sztuki. Swoją rolę widziałabym głównie w pomocy i przeprowadzeniu procesu inwesytycyjno-budowlanego" – powiedziała. To zaniepokoiło media i środowisko artystyczne. – Magdalena Ziółkowska ma zbyt słabe plecy, by utrzymać się na stanowisku. A była szefowa PISF nie ma oporów, by wziąć udział w działaniu równie haniebnemu jak to, któremu sama została niedawno poddana ze strony ministerstwa – mówi „Rzeczpospolitej" Mikołaj Iwański, członek Obywatelskiego Forum Sztuki.
Po kilku dniach medialnego szumu dotyczącego galerii (w minionym tygodniu pisała o tym także „Rzeczpospolita"), władze miasta zmieniły jednak front. Nie ma już mowy o czekającym placówkę remoncie, który miał być zbyt dużym wyzwaniem dla Ziółkowskiej. Wiceprezydent powołuje się za to na kontrolę „przeprowadzoną w Bunkrze Sztuki po złożeniu zawiadomienia przez główną księgową". Lista zarzutów ma wiele pozycji, wiceprezydent wymienia najważniejsze – dotyczą one „polityki kadrowej i naruszenia przepisów związanych z gospodarką finansową i gospodarką mieniem w galerii".