Polska wpisała Ludmiłę Kozłowską do Systemu Informacyjnego Schengen, co skutkuje natychmiastowym wydaleniem z UE.
O wydaleniu z UE prezes Fundacji Otwarty Dialog dowiedziała się z Brukseli. – Byłam jedną z pierwszych osób, które wyszły z samolotu – wspomina Kozłowska. – Dałam paszport policjantowi, a on kiedy sprawdził go w systemie, zapytał, jakie przestępstwo popełniłam. Powiedziałam, że żadnego, a on: "To dlaczego Polska panią poszukuje?" Już wiedziałam, o co chodzi. Powiedziałam, że jestem żoną aktywisty obywatelskiego i spodziewałam się, że w końcu mnie deportują za jego działalność.
Zdaniem Kozłowskiej ta decyzja była aktem desperacji PiS.
Od 11 września szefowa Fundacji Otwarty Dialog przebywa w Niemczech. Jutro Kozłowska weźmie udział w wysłuchaniu "Prawa człowieka w niebezpieczeństwie – demontaż praworządności w Polsce i na Węgrzech" w niemieckim parlamencie - informuje Onet.pl.
- Opowiem, jak polskie władze za pomocą dezinformacji, personalnych ataków i całego aparatu państwowego chciały wyrzucić mnie z Polski – zapowiada Kozłowska.