Okazało się, że bryłka złota, która znalazł Brytyjczyk może być warta nawet 80 tys. funtów. Poprzednia największa grudka złota została odnaleziona w 2016 roku i ważyła 85,7 g.
Samorodek, który został odkryty w rzece był złożony z dwóch bryłek, które do siebie pasują i da się je złożyć w całość. Dzięki temu bryłka zyskała miano „The Reunion Nugget”. - Mężczyzna wrzucił większy kawałek do wiadra z resztą swoich rzeczy. Wiedział, że był duży, ale nie zdawał sobie sprawy, jak duży. Drugi samorodek znalazł w odległości 30 centymetrów i także wrzucił go do wiadra. Dopiero kilka dni później spojrzał na nie i zdał sobie sprawę, jak duże są i że do siebie pasują - powiedział Lee Palmer, specjalista od złota.
Eksperci uważają, że otwór, który ma w sobie grudka złota, może być pozostałością po epoce żelaza. Samorodek mógł zostać wówczas uderzony narzędziem rolniczym lub powstał w wyniku uderzenia o skałę lub lodowiec.
Na razie nie wiadomo, czy mężczyzna dostanie za znalezisko jakiekolwiek pieniądze. Dopóki któreś z muzeów w Wielkiej Brytanii nie zdecyduje o zakupie bryłki, miejsce, w którym przechowywany jest samorodek oraz informacje o tym, gdzie został znaleziony, będą objęte tajemnicą.
Specjaliści zwracają uwagę, że problemem jest także waga i wartość bryłki złota, gdyż według prawa, w przypadku znalezienia tak cennego obiektu, jego właścicielem automatycznie jest królowa Elżbieta II.