Sejm zabarykadowany przed demonstrantkami. Protest Strajku Kobiet w Warszawie

Już w nocy z wtorku na środę cała długość ulicy Wiejskiej została obstawiona policyjnymi barierkami, by ochronić gmach Sejmu przed kolejnymi protestami. Rozpoczęły się one 22 października po ogłoszeniu wyroku TK kierowanego przez Julię Przyłębską w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego. Wieczorem w środę demonstranci zebrali się na Placu Powstańców Warszawy, głos zabrała jedna z liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Marta Lempart.

Aktualizacja: 19.11.2020 06:17 Publikacja: 18.11.2020 19:18

Sejm zabarykadowany przed demonstrantkami. Protest Strajku Kobiet w Warszawie

Foto: EAST NEWS, Piotr Molecki

Przez całą środę gmachu parlamentu pilnowała policja i Żandarmeria Wojskowa, do godzin popołudniowych powstała wokół potrójna linia policyjnych umocnień, sięgająca Alej Ujazdowskich. Od godz. 18.00 „spacerowali" tam protestujący – kobiety i mężczyźni zaopatrzeni w tradycyjne tekturowe transparenty z hasłami o treści ironicznej, czasem wulgarnej lub „wygwiazdkowanej". Policja legitymowała protestujących, a kilka ulic okalających Sejm było zablokowanych przez policyjne samochody na sygnale. Po kilkudziesięciu minutach demonstranci uformowali pochód.

Tymczasem w Sejmie w sprawie wyroku aborcyjnego zapanował pat. Rozstrzygnięcie nie zostało dotąd opublikowane, a inne propozycje prawne nie są rozpatrywane. Nawet te zgłoszone przez prezydenta Andrzeja Dudę.

Omijając policyjne blokady, protestujący grupkami przeszli ulicami stolicy i zebrali się na Placu Powstańców Warszawy, gdzie mieści się m.in. siedziba Telewizji Polskiej. Po godz. 20:00 na miejscu było kilka tysięcy osób. W tłumie były osoby, które odpalały race.

Zebrani skandowali m.in. "wyp...".

Do protestujących przemówiła jedna z liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Marta Lempart. - Słuchajcie, po prawej stronie jest auto tej agencji rządowej od wizji i fonii, nie ABW, tylko TVPiS. Trzeba im pomóc, żeby im zrobić taki lockdown - powiedziała.

Dodała, że chodzi o jej samochód TVP przy ul. Moniuszki. Telewizję Polską określiła mianem agendy rządowej udającej media. - Trzeba im pomóc, żeby zostali w domu. Trzeba im zrobić lockdown. Tak że parę osób tam na prawo, zapraszam - mówiła.

- Trzeba się nimi zaopiekować - powiedział ktoś z tłumu, co Marta Lempart powtórzyła.

Liderka Strajku Kobiet wzywała zebranych, by nie rozmawiali z "agencjami rządowymi". Powiedziała, że miłość TVP do uczestników protestów jest w "w ch... nieodwzajemniona".

- Potrzebuję teraz, ponieważ ja jestem ciotką rewolucji, żeby przyszedł tu ktoś tak ze dwadzieścia lat młodszy ode mnie i powiedział wam parę rzeczy o tym, dlaczego tu jest. Bo nie może być tak, że ciotka cały czas gada jak na imieninach, z tym też trzeba wyp... - zakończyła.

Przez całą środę gmachu parlamentu pilnowała policja i Żandarmeria Wojskowa, do godzin popołudniowych powstała wokół potrójna linia policyjnych umocnień, sięgająca Alej Ujazdowskich. Od godz. 18.00 „spacerowali" tam protestujący – kobiety i mężczyźni zaopatrzeni w tradycyjne tekturowe transparenty z hasłami o treści ironicznej, czasem wulgarnej lub „wygwiazdkowanej". Policja legitymowała protestujących, a kilka ulic okalających Sejm było zablokowanych przez policyjne samochody na sygnale. Po kilkudziesięciu minutach demonstranci uformowali pochód.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Społeczeństwo
Andrychów. Zmarła 14-latka, która czekała na pomoc przy sklepie
Materiał Promocyjny
Budowa farm wiatrowych i fotowoltaicznych
Społeczeństwo
85-letni taksówkarz mimo znaku "Stop" wjechał pod autobus. Mężczyzna nie żyje
Społeczeństwo
Poznań: W galerii handlowej wybuchł pożar. Ewakuowano 500 osób
Społeczeństwo
Zmiana ustawy o dostępie do aborcji. Sondaż: Czego od Sejmu oczekują Polacy?
Społeczeństwo
Pogoda w Polsce: Atak zimy, spaść może do 25 cm śniegu. IMGW ostrzega
Materiał Promocyjny
Razem dla Planety, czyli chemia dla zrównoważonej przyszłości