Reklama
Rozwiń

Prokuratura sprawdza, czy były zaniedbania w sprawie betanek

Suwalska prokuratura wyjaśnia czy były prokurator apelacyjny w Lublinie przekroczył swoje uprawnienia i czy utrudniał śledztwo w sprawie zbuntowanych betanek z klasztoru w Kazimierzu Dolnym

Aktualizacja: 27.05.2008 16:59 Publikacja: 27.05.2008 16:44

Jak dowiedziało się nieoficjalnie Polskie Radio Białystok prokuratura wyjaśnia, dlaczego podczas eksmisji betanek z klasztoru nie zatrzymano ich przełożonej, która stała na czele buntu i księdza, który tam przebywał oraz bada dlaczego nie było przesłuchania i postawienia zarzutów.

Śledztwo w sprawie byłych betanek prowadzi prokuratura okręgowa w Lublinie. Jedna z sióstr, która opuściła klasztor, zeznała, że kobiety są tam przetrzymywane, że są przypadki przemocy i wykorzystywania seksualnego. Opowiadała o tym także w mediach.

Prokurator Ewa Piotrowska z Prokuratury Krajowej powiedziała, że tuż przed eksmisją betanek z klasztoru w październiku ubiegłego roku ówczesny prokurator apelacyjny w Lublinie i prokurator nadzorujący śledztwo mieli odmienne zdania co do dalszych działań w tej sprawie.

Jej zdaniem dlatego nie było zatrzymania byłej przełożonej i księdza, nie przesłuchano ich i nie przedstawiono zarzutów. Przesłuchano jedynie betanki, ale bez obecności psychologa. Nie zbadano, czy nie zostały one poddane psychomanipulacji.

Była przełożona betanek i część sióstr zbuntowały się po tym jak władze zgromadzenia mianowały nową przełożoną. Uznano bowiem, że poprzednia przełożona podejmowała kontrowersyjne decyzje, niezgodne z zasadami w zakonie. Siostry zamknęły się w klasztorze w Kazimierzu Dolnym.

Kilka dni temu lubelska prokuratura odnalazła i przesłuchała 53 betanki, których po eksmisji z klasztoru szukała pół roku. Wszystkie stwierdziły, że nie były ofiarami przestępstwa.

W przyszłym miesiącu ma zapaść decyzja o postawieniu zarzutów lub umorzeniu śledztwa.

Jak dowiedziało się nieoficjalnie Polskie Radio Białystok prokuratura wyjaśnia, dlaczego podczas eksmisji betanek z klasztoru nie zatrzymano ich przełożonej, która stała na czele buntu i księdza, który tam przebywał oraz bada dlaczego nie było przesłuchania i postawienia zarzutów.

Śledztwo w sprawie byłych betanek prowadzi prokuratura okręgowa w Lublinie. Jedna z sióstr, która opuściła klasztor, zeznała, że kobiety są tam przetrzymywane, że są przypadki przemocy i wykorzystywania seksualnego. Opowiadała o tym także w mediach.

Społeczeństwo
Zakaz alkoholu na stacjach paliw nie dzieli Polaków
Społeczeństwo
Państwo w państwie. Wybuch gazu, lata tułaczki i walka z urzędnikami
Społeczeństwo
Jacek Kastelaniec: Antysemityzm, a także niechęć do migrantów biorą się z obojętności
Społeczeństwo
Reportaż ze Słubic: Granice cierpliwości
pogoda
Fala upałów wkroczyła do Polski. Wiadomo, kiedy zrobi się chłodniej