Polska wioska prawie olimpijska

Nietypowa szkoła. Racot to ewenement na skalę kraju. Od 1992 roku uczniowie gimnazjum jeżdżą na igrzyska dopingować sportowców

Publikacja: 07.08.2008 04:46

Uczniowie z Racotu powtarzają przyśpiewki przed wyjazdem do Pekinu. Jutro wylatują, by pomagać naszy

Uczniowie z Racotu powtarzają przyśpiewki przed wyjazdem do Pekinu. Jutro wylatują, by pomagać naszym zawodnikom

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Na hasło: „robimy zadymę”, przestronną salę wypełnia zgiełk. A potem hasła zagrzewające do boju. Dwie osoby krzyczą: „buli”, reszta odpowiada: „hej”, i tak trzy razy. To okrzyk z igrzysk w Lillehammer. Ale są i przyśpiewki, które przez lata powstawały w racockim gimnazjum. Najbardziej znana to „Kiedy ranne wstają zorze”. Dalej jest jednak o polskich sportowcach, którzy „mogą wygrać”. Wszystko na melodię znaną z filmów o wojsku. Biało-czerwone czapki, koszulki, flagi. Na jednej napis „Racot”. I jeszcze gwizdki. Miały być dzwonki, ale o wniesieniu ich na stadion nie może być nawet mowy. Względy bezpieczeństwa.

– Do igrzysk przygotowujemy się od początku wakacji. Ale na trybunach nie będzie reżyserki. To życie dyktuje, jak dopingujemy – przekonują uczniowie gimnazjum w Racocie.

Jutro wyjeżdżają do Pekinu. Udział w igrzyskach to szkolna tradycja. Po raz pierwszy pojechali na igrzyska w 1992 roku.

Racot to niewielka wioska w Wielkopolsce. Przez lata miejscowość była znana ze stadniny koni. Od niedawna – także z miejscowego gimnazjum. Szkoła nosi imię Polskich Olimpijczyków i jest regularnie odwiedzana przez najbardziej znanych rodzimych sportowców. Uczniowie jeżdżą na igrzyska, mistrzostwa świata i Europy w koszykówce, szermierce, lekkiej atletyce.

Wszystko zaczęło się w latach 80., kiedy dyrektorem placówki został Wojciech Ziemniak, dziś poseł PO. – To była głęboka komuna, a ja przyszedłem do małej, wiejskiej szkoły. Pomyślałem: konie z sąsiedniej stadniny mają klapki na oczach. Trzeba zrobić coś, by takich klapek nie miały dzieciaki – mówi.

W 1985 roku wyjechał do Moskwy na Festiwal Młodzieży i Studentów. –Tam poznałem ludzi związanych z ruchem olimpijskim – Krzysztofa Zuchorę, Agnieszkę Czopek i... połknąłem bakcyla – wspomina Ziemniak.

Kilka lat później wpadł na pomysł wyjazdu do Barcelony. – To było szaleństwo. W Polsce dopiero upadł komunizm, a wyjazd za granicę nadal stanowił wyzwanie. Po wizy musiałem jeździć do Warszawy aż 11 razy – opowiada.

Pieniądze dał kurator oświaty w Lesznie i do Hiszpanii pojechało kilkunastu uczniów. – Dopingowaliśmy przede wszystkim naszych piłkarzy, którzy przywieźli srebrny medal, a my na pamiątkę koszulkę Wojtka Kowalczyka – wspomina Ziemniak.

Dziś można ją oglądać w szkolnej salce olimpijskiej. Potem było już z górki: Lillehammer, Atlanta, Nagano, Sydney, Turyn, Ateny. Kolejne pamiątki, spotkania ze sportowcami. Kibice z maleńkiego Racotu stawali się rozpoznawalni – dla sportowców, komentatorów i widzów transmisji. Stanowili zwykle najbarwniejszą i najgłośniejszą grupę na trybunach. – Ale i tak do tej pory często słyszymy, że jesteśmy z Racota, a nie z Racotu. Cierpliwie tłumaczę, jaka jest prawidłowa odmiana. To taki lokalny patriotyzm – śmieje się Ziemniak.

Gdy został posłem, przestał być dyrektorem. Ale na igrzyska z uczniami jeździ.

A ostatnio z jego inicjatywy Sejmowa Komisja Kultury Fizycznej i Sportu nie przyjęła opinii w sprawie przestrzegania w Chinach praw człowieka i zasad Karty olimpijskiej.

Wyjazdy stały się w Racocie rodzinną tradycją. Tomek Nowaczyk dopingował polskich sportowców w Atenach. Jego siostra Dominika była na zimowych igrzyskach w Turynie, a teraz jedzie do Pekinu. Tak samo jest u Buchowskich, Hetmanowskich... nazwiska rodzin można by długo wymieniać. Uczniowie, którzy byli na igrzyskach, są zgodni – tego przeżycia nie można porównać z żadnym innym. – Zdobyliśmy bilety na zawody w skokach narciarskich. Na wyciągnięcie ręki mieliśmy Simona Ammana, Janne Ahonena. Sportowców, których znaliśmy tylko z telewizji – wspomina Dominika Nowaczyk.

Marcie Buchowskiej w pamięci utkwił maraton w Atenach. – Był taki ścisk, że biegaczy musieliśmy oglądać, siedząc na drzewach – śmieje się. Najważniejsze były jednak medale polskich sportowców, m.in. Otylii Jędrzejczak.

Robert Korzeniowski, złoty medalista olimpijski w chodzie, przyznaje, że nikt tak nie pomagał mu swoim dopingiem, jak kibice z Racotu. – Byli na miejscu zawsze, bez względu na porę i warunki atmosferyczne – wspomina. Według niego wyjazdy na igrzyska mają bezcenny walor edukacyjny. – Spotykałem tych ludzi, kiedy byli jeszcze dziećmi, i teraz, gdy dorośli. Widać, jak wielki wpływ miał na nich udział w igrzyskach. Poznawali inne kultury, wzorce osobowe mieli na wyciągnięcie ręki – ocenia.

Do Pekinu wyjedzie 16 uczniów z Racotu. Dzięki sponsorom nie zapłacą ani grosza. W szkole trwają ostatnie przygotowania. Jeszcze nagrania w lokalnej telewizji, ostatnie próby przyśpiewek i... poloneza, którego obejrzą chińscy uczniowie.

Do Pekinu leci 16 uczniów.Dzięki sponsorom nie zapłacą za to ani grosza

Więcej o szkole

Na hasło: „robimy zadymę”, przestronną salę wypełnia zgiełk. A potem hasła zagrzewające do boju. Dwie osoby krzyczą: „buli”, reszta odpowiada: „hej”, i tak trzy razy. To okrzyk z igrzysk w Lillehammer. Ale są i przyśpiewki, które przez lata powstawały w racockim gimnazjum. Najbardziej znana to „Kiedy ranne wstają zorze”. Dalej jest jednak o polskich sportowcach, którzy „mogą wygrać”. Wszystko na melodię znaną z filmów o wojsku. Biało-czerwone czapki, koszulki, flagi. Na jednej napis „Racot”. I jeszcze gwizdki. Miały być dzwonki, ale o wniesieniu ich na stadion nie może być nawet mowy. Względy bezpieczeństwa.

Pozostało 86% artykułu
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie zapewnia Polaków: Nie jesteśmy przeciwko wam
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Znamy Młodzieżowe Słowo Roku 2024. Co oznacza "sigma"?