Gwiazdą sezonu jest tajemnicza puma, która w mediach przetrwała od poprzednich wakacji. Wtedy grasowała w podkrakowskich Jeziorzanach. Zimą opanowała sztukę straszenia Polaków w trzech różnych miejscach. Teraz pojawiła się pod Kamienną Górą na Dolnym Śląsku.
Tak przynajmniej twierdzi myśliwy, który kilkanaście minut przez lornetkę przyglądał się jasnopłowej bestii. Miał ją nawet na celowniku, ale nie strzelił, bo zna ustawę o ochronie dzikich zwierząt. – Bałem się, że będę miał kłopoty – zwierzał się w Radiu Wrocław.
[srodtytul]Ślady pazurów na dachu malucha[/srodtytul]
Na Opolszczyźnie, gdzie od lutego puma, raz płowa, innym razem czarna, widziana była w wielu miejscowościach, teraz w mediach cisza. A przecież jeszcze niedawno a to zagryzła warchlaki, a to cielęta, a mieszkańcowi Głubczyc porysowała pazurami dach malucha, skacząc przez jadące auto.
Po kilkudziesięciu wiarygodnych sygnałach i serii doniesień medialnych sztab zarządzania kryzysowego zakupił nawet specjalną klatkę samołówkę.