„Nie chcemy takiego Euro" – skandowały w Warszawie ukraińskie feministki z organizacji Femen. Słyną z tego, że występują toples w miejscach publicznych i protestują m.in. przeciwko korupcji, łamaniu praw człowieka czy prostytucji.
Nie inaczej było wczoraj w Warszawie, gdzie na cel wzięły Euro 2012. Dwie członkinie organizacji wystąpiły na konferencji przebrane za maskotki turnieju, piły piwo, hałasowały i udawały, że uprawiają seks. Ich zdaniem tak właśnie będą się zachowywać kibice podczas mistrzostw w Polsce i na Ukrainie.
– Przepraszamy wszystkie osoby, dla których nasz występ może być niesmaczny, ale chcemy zwrócić uwagę na poważny problem – mówiła jedna z nich, Oleksandra Szewczenko. – Femen jest jedną z nielicznych organizacji, która nie poddaje się euforii związanej z Euro 2012. Naszym zdaniem mistrzostwa przyniosą Polsce i Ukrainie więcej szkody niż pożytku.
Feministki twierdzą, że przy okazji mistrzostw będziemy mieli do czynienia z prawdziwym wysypem
seksturystyki. – Już dziś bardzo poważnym problemem na Ukrainie jest rozprzestrzenianie się HIV i innych chorób, a podczas mistrzostw do naszego kraju zjadą przecież prostytutki z wielu innych. To grozi wręcz katastrofą – ostrzegają.