Obok tekstu widniała liczba. Amnesty International ustaliła, że jest to numer identyfikacyjny więźnia i pochodzi z więzienia Xiang Nan w środkowej prowincji Hubei. Sieć Primark zaprzecza doniesieniom.
Apel trafił do publicznej wiadomości z opóźnieniem, ponieważ właścicielka spodni Karen Wisinska zakupiła je w czerwcu 2011 roku w Irlandii Północnej i do tej pory ich nie używała. Wisinska poinformowała AI o sprawie.
- Jest mi przykro, że nie znalazłam listu wcześniej. Byłam jeszcze bardziej wstrząśnięta, gdy zdałam sobie sprawę, że spodnie mogą być produktem pracy niewolniczej w chińskim więzieniu - zaznaczyła.
Nie jest to pierwsze niedopatrzenie ze strony sieci Primark. Kilka dni temu informowaliśmy o apelu znalezionym na metce sukienki. Czytaj więcej
Primark produkuje odzież w Chinach oraz Bangladeszu. W ubiegłym roku w Bangladeszu, w kompleksie Rana Plaza, zawaliła się fabryka odzieżowa. W katastrofie zginęło ponad 1110 osób, głównie kobiety, które były zatrudnione w szwalniach wytwarzających ubrania m. in. dla Primarku.