Reklama

Kryzys uderza w zwierzęta. Spada liczba adopcji, coraz więcej porzuconych czworonogów

Więcej porzucanych zwierząt, niesterylizowane koty, okaleczone czworonogi z Ukrainy, duże psy, których nikt nie chce, to część problemów schronisk po wakacjach.

Aktualizacja: 07.09.2023 06:33 Publikacja: 06.09.2023 22:00

Psy z Ukrainy, które w wyniku wybuchu bomby straciły wzrok

Psy z Ukrainy, które w wyniku wybuchu bomby straciły wzrok

Foto: Jacek Nizinkiewicz

„W schronisku przebywa już ponad 400 zwierzaków – 194 psy i 244 koty... To bardzo duża grupa »bezdomniaków« i potrzebujemy pomocy dla nich” – taki komunikat można przeczytać na stronie wrocławskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt.

Z kolei w Warszawie 10 września odbędzie się akcja „Adoptuj warszawiaka”, podczas której będzie można poznać kilkadziesiąt psów ze schroniska „Na Paluchu”, które szukają domów. – Od lat, kiedy tutaj pomagam, nigdy nie było jeszcze tylu porzuconych psów, których nikt nie chce adoptować– mówi nam jedna z wolontariuszek. Problem nabrzmiał w wakacje, gdy Polacy udający się na wypoczynek pozbywają się zwierząt.

Z adopcją kotów jest bardzo ciężko

– Liczba zwierząt w schronisku rośnie, bo adopcji mamy mniej. Polacy odkładają decyzję o wzięciu zwierząt na czas po urlopie. Przyjęliśmy znacznie większą liczbę kotów już wiosną, bo one intensywnie rozmnażają się od później wiosny do wczesnej jesieni – tłumaczy Patrycja Jarosz ze schroniska „Na Paluchu”.

Foto: Foto: Jacek Nizinkiewicz

Potwierdzają to też inne schroniska. We Wrocławiu w schronisku jest aż 250 kotów, a w Poznaniu rekordowa liczba 380 futrzaków. Agata Patynowska, pracownik Schroniska dla Zwierząt w Poznaniu, przyznaje, że zwierząt mają „grubo ponad 500, z czego 150 to są psy, a 380 koty”.

Reklama
Reklama

Wakacje są zawsze czasem, gdy liczba zwierząt w schroniskach się zwiększa. Ale tym razem nie tylko urlop jest powodem, dla którego Polacy porzucają swoich mniejszych domowników i nie garną się do adopcji. – W ostatnim czasie przybyło nam psów, co wiążemy z kryzysem ekonomicznym. Ludziom trudno przyznać, że nie są w stanie utrzymać zwierząt, ale drożyzna w nich uderza – mówi Aleksandra Cukier, rzeczniczka Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu.

Zwierzęta ucierpiały również przez agresję Rosji na Ukrainę

Każde ze schronisk prosi na swoich stronach o wsparcie. Potrzebne są nie tylko środki czystości, ale również koce, pościel, karma lepszej jakości czy nawet szare gazety do wyścielenia. Problem próbuje wyjaśnić rzeczniczka wrocławskiego schroniska, mówiąc, że „dwa–trzy lata temu liczba psów w schronisku spadła nawet do ok. 100 psów, a teraz jest ich ok. 200”. Skąd tak duży skok?

– Jest mniej adopcji. Ludziom jest ciężej. Wakacje mają znaczenie, choć nie aż takie, jak się uważa. Ludzie nie mają odwagi przyznać się, że oddają swojego psa lub kota – dodaje Cukier.

Wolontariusze schronisk zauważyli również przyrost porzuconych zwierząt, gdy ustała pandemia. Jak słyszymy, w jej czasie Polacy zamknięci w domach chętniej brali zwierzęta, z którymi można było spacerować w czasie restrykcji sanitarnych, ale gdy pandemia minęła i ludzie wrócili do normalnego życia, część zwierząt wylądowała na bruku. To nie wszystko.

Czego najbardziej potrzebują schroniska? Dobrych adopcji kotów

Również przez agresję Rosji na Ukrainę ucierpiały zwierzęta. Część z nich Ukraińcy uciekający z ojczyzny zabierali z sobą, a później bywało, że nie mogli ich zabrać do domów, w których byli goszczeni. Część zwierząt z Ukrainy jest też okaleczona przez wojnę, jak Karat i Kuba, psy które straciły wzrok w wyniku wybuchu bomby w Ukrainie. – Przybyło nam psów z Ukrainy. Na początku wojny przyjęliśmy ok. 50 psów, które nie miały przyszłości. Duża część stada została wzięta przez ludzi, zostały niewidome Karat i Kuba oraz kilka sztuk – mówi nam Cukier.

Reklama
Reklama

Największy problem jest ze znalezieniem domu dla większych psów. – Mieszkańcy Wrocławia preferują małe zwierzęta – mówi rzeczniczka wrocławskiego schroniska.

Ale jeszcze większy problem jest z kotami. – Problemem są koty, mamy ich w schronisku 250. Na koniec czerwca było ich u nas 150, a na koniec maja 109. Ludzie ich nie kastrują, przez co masowo się rozmnażają, a mioty są zgłaszane do straży miejskiej i później przywożone są do nas – mówi Patrycja Jarosz z „Palucha”.

Czytaj więcej

Pierwszy w Polsce wyrok o znęcanie się nad zwięrzętami w cyrku

Wszyscy przyznają, że to, czego schroniska najbardziej potrzebuje, to dobrych adopcji kotów. Dlaczego jest ich tak mało? – Ważnym czynnikiem są wyższe ceny usług weterynaryjnych i pokarmu dla zwierząt. Z adopcją kotów jest bardzo ciężko – mówi Jarosz.

Jak można pomóc zwierzętom? Schroniska liczą na przemyślane i odpowiedzialne adopcje, wspieranie rzeczowe, potrzebne są koce, pościel, środki czystości, ale też regularny wolontariat w schronisku: – Każda para rąk do pomocy się przyda – reasumuje Patrycja Jarosz.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Kameralna. Niska zabudowa, wysoki standard myślenia o przestrzeni
Społeczeństwo
Poznaliśmy Młodzieżowe Słowo Roku 2025
Społeczeństwo
Sondaż o służbie zdrowia: Złe wiadomości dla Donalda Tuska, przeważają krytyczne opinie
Społeczeństwo
Sondaż. Czy Niemcy rozliczyły się za zbrodnie wojenne? Polacy wyjątkowo zgodni
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Społeczeństwo
Sondaż: Polskie wojska jako gwarancja bezpieczeństwa dla Ukrainy? Znamy zdanie Polaków
Materiał Promocyjny
Nadciąga wielka zmiana dla branży tekstylnej. Dla rynku to też szansa
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama