Od 7 czerwca motorniczy tramwajów i pociągów, konduktorzy, kierowcy autobusów podczas pracy będą chronieni tak jak policjanci – za naruszenie ich nietykalności będzie grozić do trzech lat więzienia.
W piątek prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o transporcie kolejowym oraz ustawy o publicznym transporcie zbiorowym, która kierującym w transporcie publicznym gwarantuje status funkcjonariusza publicznego, a wobec sprawcy zaostrza odpowiedzialność karną. Czyn będzie ścigany z urzędu, a za napaść, której finałem jest ciężki uszczerbek na zdrowiu, sprawca może trafić do więzienia aż na 12 lat. „W praktyce oznacza to, że przedmiotem szczególnej ochrony prawnokarnej stanie się m.in. nietykalność cielesna, godność osobista kierowców, motorniczych i maszynistów podczas wykonywania obowiązków służbowych” – głosi komunikat Kancelarii Prezydenta RP.
Nawet 10 lat za napaść na kierowcę lub motorniczego z nożem lub bronią w ręku
Projekt na apel środowiska złożył w Sejmie poseł Nowej Lewicy Marek Rutka. Poparło go aż 443 posłów, przeciw było czterech posłów Konfederacji. – To jedna z dwóch zaledwie ustaw opozycji, która przeszła przez Sejm, została podpisana przez prezydenta i wchodzi w życie. Pierwsza opozycyjna ustawa dotyczyła nadania statusu funkcjonariusza publicznego farmaceutom – mówi nam poseł Rutka. Dziś zaatakowany np. przez pijanego pasażera kierowca autobusu musi ścigać sprawcę z prywatnego oskarżenia. Agresorowi grozi grzywna lub więzienie – do roku.
Pod koniec listopada ubiegłego roku w Warszawie dwóch nastolatków pobiło kierowcę autobusu po tym, jak zwrócił im uwagę, by nie niszczyli rozkładu jazdy – mężczyzna trafił do szpitala. W sierpniu w Jeleniej Górze 21-latek pobił kierowcę, kiedy na zakręcie z wózka wypadło dziecko. Nie ma miesiąca, by media nie opisywały przypadków agresji w autobusach i tramwajach, których ofiarą jest kierowca.