Zgodnie z obecnym prawem,  w Iraku, kraju w przeważającej mierze muzułmańskim, zakazana jest sprzedaż, import lub produkcja alkoholu. Związana z tymi zasadami ustawa zaczęła obowiązywać oficjalnie dopiero w zeszłym miesiącu – siedem lat od jej uchwalenia. Ustawa, pierwotnie uchwalona przez parlament w 2016 roku, nakłada grzywnę w wysokości do 25 mln dinarów irackich (ponad 14 tys. funtów) na tych, którzy nie dostosowują nie do zasad.

Z prawem tym nie zgadza się chrześcijańska partia polityczna. Grupa, która ma pięć miejsc w irackim parlamencie, złożyła pozew, twierdząc, że prawo to jest niedemokratyczne. W swojej apelacji politycy podkreślali, że ustawa jest niekonstytucyjna, ponieważ "ignoruje prawa mniejszości i ogranicza wolność". Ich zdaniem jest również sprzeczna z dekretem rządowym, ustalającym cło na poziomie 200 proc. na wszystkie importowane napoje alkoholowe przez następne cztery lata. 

Czytaj więcej

Iran: 80 batów za picie alkoholu

Przeciwnicy prawa są zdania, że zakaz zepchnie jedynie sprzedaż alkoholu na czarny rynek.

Projekt ustawy został pierwotnie zaproponowany w 2016 roku przez Mahmuda al-Hassana, ówczesnego sędziego i ustawodawcę irackiej koalicji Państwo Prawa. Był on zdania, że jest on zgodny z artykułem 2. konstytucji Iraku z 2005 roku, który zakazuje wszelkich przepisów sprzecznych z islamem - pisze agencja informacyjna Associated Press.