Rosyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w obwodzie kaliningradzkim poinformowało o ustaleniach w tej sprawie policji kryminalnej. W opublikowanym w sobotę komunikacie przekazano, że do zdarzenia doszło w nocy z 14 na 15 sierpnia. Mężczyzna podpalił 33 pojemniki na śmieci, a łączne szkody materialne przekroczyły 356 tysięcy rubli (równowartość ponad 28 tys. zł).
„Zatrzymany sam wyjaśnił policji, że w przeddzień zdarzenia przyszedł do swoich bliskich na strzyżenie. Następnie zebrani zaczęli pić alkohol, w wyniku czego oskarżony zasnął. Po przebudzeniu mężczyzna dowiedział się, że jego ścięte włosy zostały wyrzucone do kosza. Jednak podejrzany, będąc osobą przesądną (w Rosji i nie tylko istnieje przesąd, że splątane włosy, kołtun to oznaka rzuconego uroku - red.), wolał, by je spalono, w efekcie natychmiast udał się do najbliższego pojemnika ze śmieciami i podpalił go” - czytamy we wpisie MSW na Telegramie.
Krewnym mężczyzny udało się ugasić pojemnik, ale ostrzyżonego to nie powstrzymało. Pijany mężczyzna obszedł 14 kolejnych miejsc, w których zainstalowano kosze na śmieci i podpalił je.
Mężczyźnie postawiono zarzuty na podstawie paragrafu Kodeksu Karnego Federacji Rosyjskiej dotyczącego wandalizmu.