Jak niepokorny rockman Jurij Szewczuk buntuje Rosjan

Potępia wojnę i od lat znajduje się na celowniku służb. Ale ma tak dużą popularność, że nawet sąd nie chce wydawać na niego wyroku.

Publikacja: 31.05.2022 21:00

Jurij Szewczuk, rosyjski muzyk

Jurij Szewczuk, rosyjski muzyk

Foto: AFP

Jurij Szewczuk, 65-letni lider znanego rosyjskiego zespołu rockowego DDT, należy do ścisłego grona tych artystów, którzy mają 100-proc. rozpoznawalność w Rosji. Każdy dorosły Rosjanin jest w stanie zanucić co najmniej jedną z jego piosenek. Na scenie jest od początku lat 80., śpiewa m.in. o miłości, wojnie i ojczyźnie.

Po wybuchu tej wojny wielu rosyjskich artystów, którzy mieli odmienne od Kremla zdanie, opuściło Rosję. Ałła Pugaczowa wraz z mężem (znanym aktorem i kabareciarzem) Maksimem Gałkinem wyjechali do Izraela, wyjechał tam również znany piosenkarz Andriej Makarewicz. Wielu innych celebrytów wyjechało do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Turcji, Włoch, Francji i Grecji. Ale Szewczuk pozostał.

Czytaj więcej

Ukraińska Cerkiew prawosławna chce się wyplątać z zależności od patriarchatu moskiewskiego

– Ojczyzna to nie dupa prezydenta, którą trzeba ciągle pieścić i całować. Ojczyzna to uboga babcia sprzedająca ziemniaki na dworcu. To jest ojczyzna – mówił 18 maja na koncercie w Ufie (stolicy Baszkirii), stojąc przed ponad 10-tys. widownią. – Strasznie boli dusza. Jesteśmy przeciwni wojnie, a wy? – pytał, wywołując huczne „da” wypełnionej sali. Tuż po zakończeniu koncertu do garderoby piosenkarza wkroczyła policja, koło drzwi ustawili się funkcjonariusze OMON-u. – Przeczytałem im lekcję o wojnie i pokoju – relacjonował Szewczuk w rozmowie z dziennikiem „Kommiersant”. Odmówił składania zeznań, ale został oskarżony o to, że jakoby dopuścił się wypowiedzi dyskredytujących działalność rosyjskich sił zbrojnych.

Sprawa najpierw trafiła do ufskiego sądu rejonowego, ale na prośbę prawnika piosenkarza została przekierowana do miejsca zamieszkania w Petersburgu. W poniedziałek zaś petersburski sąd odrzucił wniosek policji i skierował na „dopracowanie”. Wygląda na to, że funkcjonariusze bali się nawet cytować w protokole wypowiedziane przez niego słowa dotyczące Putina. Sędzia więc poprosił o uzupełnienie tych informacji. Co ciekawie, służba prasowa obsługująca wszystkie sądy w Petersburgu komunikat w tej sprawie rozpoczęła cytatem z jednego z utworów Szewczuka.

– Mam znajomego z Petersburga, to były urzędnik. Mówi, że sprawę Szewczuka cofnęli do policji tylko dlatego, że żaden z sędziów nie chciał jej rozpatrywać. Powiedzieli, że jak będą zmuszać, to podadzą się do dymisji – komentował rosyjski opozycjonista i były moskiewski samorządowiec Ilia Jaszyn, który w środę sam stanie przez stołecznym sądem z powodu swojej antywojennej działalności. – Szewczuk pokazał dobry przykład: przeżyj życie tak, by sędziowie bali się rozpatrywać twoją sprawę – napisał w jednej z sieci społecznościowych.

Jurij Szewczuk od wielu lat ma napięte relacje z Kremlem

Muzyk znalazł się na celowniku rosyjskich propagandystów, po jego przemówieniu w Ufie odwołano zaplanowane wcześniej koncerty w Magnitogorsku i Czelabinsku. Pochodzi z ukraińsko-tatarskiej rodziny, urodził się w obwodzie magadańskim. Jego dziadek pochodził z obwodu chmielnickiego w Ukrainie i był oficerem w armii Symona Petlury. Bolszewicy rozgrabili cały jego majątek i wysłali na daleki wschód Rosji.

Szewczuk od wielu lat ma napięte relacje z Kremlem. W 2010 r. został zaproszony przez Putina, by porozmawiać o społeczeństwie obywatelskim w gronie wybitnych rosyjskich aktorów, muzyków i działaczy kultury. – Jak się pan nazywa? – zapytał wówczas Putin ku zdziwieniu wszystkich siedzących za stołem. – Jura Szewczuk – przedstawił się piosenkarz i powiedział, że przed spotkaniem otrzymał telefon od prezydenckiego doradcy i został poproszony o niezadawanie „ostrych pytań”. Wygarnął mu brak wolności słowa w Rosji, prześladowanie opozycji i rozpędzanie pokojowych protestów.

– Jura, to prowokacja. Mój doradca nie mógł do pana zadzwonić – odparł w 2010 r. Putin. Zapewniał, że bez „normalnego demokratycznego rozwoju Rosja nie będzie miała przyszłości”. – Tylko w wolnym społeczeństwie człowiek może się samorealizować – przytakiwał mu wówczas Putin. Ale na Kreml nigdy więcej już Szewczuka nie zaprosił.

Jurij Szewczuk, 65-letni lider znanego rosyjskiego zespołu rockowego DDT, należy do ścisłego grona tych artystów, którzy mają 100-proc. rozpoznawalność w Rosji. Każdy dorosły Rosjanin jest w stanie zanucić co najmniej jedną z jego piosenek. Na scenie jest od początku lat 80., śpiewa m.in. o miłości, wojnie i ojczyźnie.

Po wybuchu tej wojny wielu rosyjskich artystów, którzy mieli odmienne od Kremla zdanie, opuściło Rosję. Ałła Pugaczowa wraz z mężem (znanym aktorem i kabareciarzem) Maksimem Gałkinem wyjechali do Izraela, wyjechał tam również znany piosenkarz Andriej Makarewicz. Wielu innych celebrytów wyjechało do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Turcji, Włoch, Francji i Grecji. Ale Szewczuk pozostał.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Alarmujący raport WHO: Połowa 13-latków w Anglii piła alkohol
Społeczeństwo
Rosyjska wojna z książkami. „Propagowanie nietradycyjnych preferencji seksualnych”
Społeczeństwo
Wielka Brytania zwróci cztery włócznie potomkom rdzennych mieszkańców Australii
Społeczeństwo
Pomarańczowe niebo nad Grecją. "Pył może być niebezpieczny"
Społeczeństwo
Sąd pozwolił na eutanazję, choć prawo jej zakazuje. Pierwszy taki przypadek