Reklama
Rozwiń
Reklama

Polska: ziemia obiecana dla imigrantów

- Jeśli chodzi o asymilację imigrantów, to najszybciej przebiega ona w przypadku młodych osób, które mają polskie korzenie i skończyły w Polsce szkołę - mówi dr Marta Kindler, socjolog z Ośrodka Badań nad Migracjami UW

Aktualizacja: 23.08.2017 21:32 Publikacja: 22.08.2017 23:28

Polska: ziemia obiecana dla imigrantów

Foto: materiały prasowe

Rzeczpospolita: Dane Urzędu ds. Cudzoziemców pokazują, że coraz więcej osób ze wschodu, które mają polskie korzenie i są w posiadaniu Karty Polaka, stara się o stały pobyt w Polsce. Co ich motywuje?

Marta Kindler: Przyczyn jest wiele. Z reguły są one bardzo pragmatyczne. Karta Polaka traktowana jest nieco instrumentalnie, co zresztą zrozumiałe. Jest ona gwarantem łatwego wjazdu do Polski, dostępu do rynku pracy; dzięki niej imigranci mogą dostać wizę krajową, uprawniającą do wielokrotnego przekraczania granicy. Posiadając Kartę Polaka, mamy dostęp do opieki zdrowotnej czy możliwość założenia własnej działalności gospodarczej na takich samych warunkach jak Polacy. Ponadto upraszcza ona drogę do uzyskania obywatelstwa, o które z kartą w ręku można się ubiegać już po roku pobytu w naszym kraju.

A może kierują się oni także pobudkami patriotycznymi?

Jeśli chodzi o imigrantów z rzeczywistych środowisk polonijnych w krajach byłego Związku Sowieckiego, to jest to możliwe. Natomiast jeśli chodzi o emigrację z Ukrainy, która w tej chwili jest dla Polski najważniejsza, to czynnikiem decydującym jest czysty pragmatyzm.

Jak można uzyskać Kartę Polaka?

Reklama
Reklama

Są dwie drogi. Po pierwsze, wykazując – poprzez stosowne dokumenty – polskie korzenie. Po drugie, wykazując zaangażowanie w działalności środowisk polonijnych. W drugim przypadku pojawia się jednak ryzyko występowania nadużyć. Dokumenty potwierdzające nasze zaangażowanie na rzecz Polonii można bowiem zdobyć na czarnym rynku.

Wspomniała pani o łatwej drodze ubiegania się o polskie obywatelstwo. Imigranci rzeczywiście z tego korzystają?

Różnie z tym bywa. Odbyłam ciekawą rozmowę z imigrantami z Ukrainy, którzy mówili, że przyjezdny przebywający w Polsce przez rok nie ma za bardzo motywacji, by zostać tu na stałe. Świat stoi otworem. Ale jest też wielu Ukraińców, którzy wcześniej osiedlili się na podstawie zezwolenia na pobyt tymczasowy, obecnie są tu na stałe, nawiązali w Polsce więzi, wysłali do szkoły swoje dzieci, mają pracę, więc są tutaj zakotwiczeni. Polska dla przyjezdnych ze wschodu jest pod wieloma względami atrakcyjna.

Jak odnajdują się w naszej kulturze?

To zależy od konkretnych ludzi. Środowisko imigrantów ze wschodu jest bardzo zróżnicowane. W zeszłym roku mieliśmy w Polsce ok. 30 tys. studentów z Ukrainy, którzy zwykle po ukończeniu uczelni płynnie wchodzą na rynek pracy.

Większość przyjezdnych trafia do Polski bez Karty Polaka: podejmują się prac sezonowych, domowych, takich jak sprzątanie czy opieka nad dziećmi i osobami starszymi, pracują też na budowie. Część z nich stara się o pozwolenie o pracę. Często mamy tu jednak do czynienia z quasi- -legalnością.

Reklama
Reklama

Chodzi o pracę na czarno?

Nie do końca. Takie osoby starają się utrzymać pozory legalności. Wjeżdżają do kraju legalnie, ubiegają się o umowę o pracę, a potem ją podpisują. Ale bardzo często, mając podpisaną jedną umowę, jednocześnie pracują w innych miejscach.

Jeśli chodzi o asymilację, to najszybciej przebiega ona w przypadku młodych osób, które mają polskie korzenie i skończyły w Polsce szkołę. Gorzej bywa z osobami starszymi. Wprawdzie nasze kultury i języki są podobne, słowiańskie, ale zmiana kraju jest dla nich trudnym doświadczeniem. Całe swoje życie przeżyły poza Polską; trudno jest im nauczyć się nowego języka, nawiązać więzi.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Społeczeństwo
Black Friday na każdym kroku. Jak nie dać się oszukać „okazjom”?
Społeczeństwo
Nagroda „Rzeczpospolitej” im. Jerzego Giedroycia. Ogłaszamy tegorocznych nominowanych
Społeczeństwo
Dziennikarze „Rzeczpospolitej” nominowani w prestiżowym konkursie
Społeczeństwo
Państwo w państwie. Spłaci dług w 400 lat. Sztuczki budowlańca z Krakowa
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama