Jak informuje Wirtualna Polska, liczebność policyjnych oddziałów, które mają się pojawić na ulicach stolicy, będzie znacząco wyższa od tej, która reagowała podczas ubiegłorocznego, również nielegalnego Marszu Niepodległości, zorganizowanego przez stowarzyszenie o tej samej nazwie, kierowane przez Roberta Bąkiewicza.
W zeszłym roku funkcjonariuszy było 7 tysięcy. Doszło do starć z uczestnikami marszu, a interwencja służb mundurowych uznawana jest przez samą policję za '"wpadkę", dlatego presja przed tegorocznym marszem jest tym większa.
Czytaj więcej
Rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak podsumował przebieg Marszu Niepodległości w Warszawie. W stronę funkcjonariuszy poleciały kamienie i race. Doszło również do podpalenia mieszkania, które znajdowało się na trasie marszu.
Na ulicach Warszawy ma się pojawić nawet 10 tysięcy policjantów. Połowa funkcjonariuszy ma pochodzić z garnizonu warszawskiego, w którym obowiązuje zakaz brania wolnego na ten dzień. Reszta ma przyjechać nawet z terenu całej Polski.
Taktyka policji na ten dzień zakłada "unikanie konfrontacji i nieprowokowanie narodowców".