- Dotychczas Podlasie było postrzegane jak kraina „U Pana Boga za piecem”. Teraz to strefa przyfrontowa – mówi poseł PO Robert Tyszkiewicz. Przedsiębiorcy potwierdzają, że wielu ich klientów zrezygnowało z przyjazdu nawet do miejsc poza strefą stanu wyjątkowego.
Niektórzy na rządowe rekompensaty nie mogą liczyć. Będą one obliczane na podstawie średnich obrotów za czerwiec, lipiec i sierpień. – A ja dopiero w sierpniu oddałam do użytku nowy domek dla gości. Czy mam szansę? – pyta pani Agnieszka, prowadząca agroturystykę w Białowieży.
Niestety, w takim przypadku nie ma szans na wsparcie ze specustawy. Podobnie jak w przypadku sklepów z pamiątkami, firm przewozowych wożących turystów nad granicę czy sklepów spożywczych, którym gwałtownie spadły obroty.
– Ci, których nie ujęto w specustawie, zawsze mogą próbować wytoczyć pozew przeciwko Skarbowi Państwa, ale zwykle to trwa sporo czasu – mówi Wojciech Srocki, radca prawny z Białegostoku.
- Walczyliśmy o te branże w Sejmie, ale bez powodzenia – przyznaje Tyszkiewicz. Szacuje on, że wsparcie dla nich kosztowałoby państwową kasę około 3 mln zł. – Tymczasem za kopalnię w Turowie codziennie płacimy 500 tysięcy euro kary – zżyma się poseł. I przyznaje, że według jego rozeznania stan wyjątkowy, kończący się w listopadzie, może na nowo zostać wprowadzony w grudniu. Choć oczywiście nikt z rządu oficjalnie tego nie zapowiedział.
– Przecież w Boże Narodzenie i w sylwestra mamy pełno gości – niepokoi się właścicielka pensjonatu z Białowieży. A inny przedsiębiorca dodaje: najlepiej, gdyby zamiast rekompensat pozwolono nam normalnie działać.
Na razie na normalność na granicy się nie zanosi. Straż Graniczna podaje, że 4 października udaremniła 590 prób nielegalnego przekroczenia granicy. Dzień później – 483. A jeszcze miesiąc temu te liczby nie przekraczały dwustu dziennie.
Według prognoz, pogoda na Podlasiu ma się w najbliższych dniach pogorszyć. Noce będą już chłodniejsze. Być może michałowska „ogrzewalnia” przyjmie pierwszych gości. Nadgraniczne pensjonaty wciąż będą świeciły pustkami.