19 stycznia 2010 r. Przed komisją hazardową zeznaje były szef CBA Mariusz Kamiński: – Możemy wskazać moment przecieku: późne popołudnie 24 sierpnia. Spotkanie Marcina Rosoła (byłego asystenta byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego – red.) i Magdaleny Sobiesiak (córki biznesmena z branży hazardowej – red.) w kawiarni Pędzący Królik.
[wyimek]Nazwa naszego lokalu pojawiała się w mediach, ale gości nie przybyło - Hanna Kożuchowska, Blue Cactus[/wyimek]
Odtąd wokół warszawskiego lokalu znajdującego się w okolicach pl. Teatralnego (przy ul. Moliera), zaczyna się istne szaleństwo. – Liczba wejść na stronę poświęconą tej kawiarni wzrosła kilkunastokrotnie – mówi Ola Lazar, wydawca serwisu internetowego poświęconego restauracjom Gastronauci. pl. – Taki napływ internautów obserwujemy tylko w walentynki.
Pędzący Królik przeżywa najazd ekip telewizyjnych, a jego właścicielka Ewa Zaborowska udziela kilku wywiadów dziennie. Ale o sprawie przecieku mówi niechętnie. – Wolałabym, aby dziennikarze zainteresowali się naszym menu albo wydarzeniami, które odbywają się w lokalu. A oni wolą pytać o aferę hazardową – narzeka.
Zapowiada, że nie wykorzysta afery do promocji knajpy. Układając menu z zupami, nie chce grać nazwiskiem Rosoła, a drinków nazywać imionami Miro, Rychu i Zbychu. Trudno się jej dziwić. Historia pokazuje, że odegranie pierwszoplanowej roli w aferze politycznej wcale nie musi lokalowi służyć. Może wręcz zaszkodzić.