I tak we wrześniu wabiono kurczakiem w sosie z czarnej porzeczki, który wyszedł spod ręki Jakoba de Neergaarda, szefa kuchni w Sollerod Kro w Holte koło Kopenhagi. W październiku morawską karkówkę z knedlikami oferował czeski mistrz rondla Oldrich Sahajdak. Do sporządzenia polskiego jadłospisu zaproszono Pawła Oszczyka, szefa kuchni restauracji La Rotisserie z hotelu Regina na warszawskim Nowym Mieście. 37-letni pan Paweł kucharskie szlify zdobywał w restauracji Malinowa hotelu Bristol pod okiem mistrza Bernarda Luisiany.

Na prośbę Niemców przesłał im 16 przepisów. – Zaproponowałem bardzo zróżnicowane dania, aby niemieccy koledzy sami wybrali, co będzie im najwygodniej ugotować – mówi Oszczyk. Deutsche Bahn wytypowała: żurek, gołąbki z farszem cielęcym, udka kacze w sosie śliwkowo-imbirowym i policzki prosiaczka w sosie piwnym.

W sierpniu Oszczyk udał się na kulinarną inspekcję. – Najwięcej kłopotu było z żurkiem, ale w końcu Niemcy znaleźli odpowiedni zakwas, który tam używany jest do produkcji niektórych gatunków chleba – opowiada.

Paweł Oszczyk nie jest w Niemczech nieznany. Przewodnik „Feinschmeckera”, biblia niemieckich smakoszy, wymienia warszawską La Rotisserie na pierwszym miejscu wśród ośmiu najlepszych polskich restauracji.